Witajcie
Najlepsze życzenia w pierwszy dzień Nowego Roku !!!
Mam nadzieję ,że bawiliście się dobrze - nawet jeśli Sylwestra spędziliście w domach w rodzinnym gronie ( tak jak ja ). A teraz zapraszam Was na recenzję, którą jakoś trudno było mi napisać, chociaż kremu już nie używam - oddałam go mamie .
Sezon jesienno zimowy jest doskonały na przeprowadzenie kuracji kwasami lub też dla tych mniej odważnych i posiadaczy wrażliwej skóry - stosowania kremów , które mają w składzie kwasy o różnych stężeniach . Poszłam na łatwiznę i tym razem sięgnęłam po krem . Mój wybór padł na Krem złuszczający na noc z kompleksem kwasów BingoSpa .
Krem złuszczający - opis ze strony producenta
Krem złuszczający polecany do pielęgnacji każdego rodzaju skóry,
zwłaszcza tłustej i mieszanej, dla kobiet 25+. Szczególnie wskazane jest
jego stosowania przy nadmiernym rogowaceniu naskórka, łojotoku,
zaskórnikach, przebarwieniach pigmentacyjnych, a także szorstkości
skóry.
Lekka, nawilżająca konsystencja zapewniają komfort stosowania.
Zastosowane w kremie kwasy AHA, kwas mlekowy, kwas askorbinowy i
kwas cytrynowy stymulują odnowę komórek, delikatnie złuszczają i usuwają
nagromadzone martwe komórki warstwy rogowej naskórka. Kwas askorbinowy
czyli witamina C charakteryzuje się silnymi właściwościami
antyoksydacyjnymi. Neutralizując wolne rodniki, zabezpiecza skórę przed
przedwczesnym starzeniem. Kwas askorbinowy i kwasy AHA korzystnie
wpływają na produkcję kolagenu oraz zwiększają mechaniczną odporność
ścian naczyń włosowatych, stymulują ukrwienie skóry.
Preparat głęboko oczyszcza cerę i zwęża pory, nadaje jej elastyczność, gładkość i miękkość.
Wygląd i kondycja skóry ulega zauważalnej poprawie.
Sposób użycia: nanieść krem na noc na oczyszczoną skórę twarzy, omijając
okolice oczu i błon śluzowych. Krem można aplikować także na szyję -
nakładać lekkimi ruchami od dołu ku górze.
Cena 36 zł
Moja opinia
I tak ,zacznę od tego że gdybym widziała skład zanim się na niego pokusiłam - zapewne wybrałabym coś innego . Krem ten zawiera niestety dwa rodzaje parafiny , czego skóra mojej twarzy akurat nie specjalnie lubi - odwdzięczając się zapchanymi porami i wysypem niedoskonałości . Przeczytałam opis i się dosłownie zauroczyłam. Stwierdziłam, że jest wprost stworzony dla mnie i pomoże mi w walce z zaskórnikami , przebarwieniami , zwęzi pory itd. No i ten zachwyt namącił mi w głowie , a że na stronie producenta nie było składu ( w którym jest ta nieszczęsna parafina) - że krem BingoSpa znalazł się u mnie.
Skoro jednak już go mam, postanowiłam dać mu szansę . W końcu jest do stosowania tylko na noc i te kwasy może potrzebują parafiny,żeby nie podrażnić skóry. Ale po kolei .
Krem znajdował się w folii, szczelinie zamknięty . Gdy już rozpakowałam to zabezpieczenie, mogłam odkręcić plastikowe, białe wieczko i dostać się do zawartości . Sam słoiczek raczej tradycyjny, ze srebrną naklejką.
Krem bardzo ładnie pachnie, intensywnie brzoskwiniowo . Nie jest to raczej zapach naturalny,ale niewątpliwie bardzo przyjemny- taki świeży, z lekką nutką słodyczy . Konsystencja , hm raz się rozprowadza krem lepiej, a innym razem z oporem . W zależności od tego czym umyję wcześniej buźkę . Krem jest średnio gęsty ,ale właśnie różnie zachowuje się na różnym "podkładzie " . Z pewnością inaczej byłoby też , przy różnych rodzajach cery . Krem muszę zaliczyć do wydajnych, bo używając go prawie miesiąc - codziennie na noc, zużyłam tylko pół opakowania. Potem zrobiłam sobie kilka dni przerwy , żeby sprawdzić czy różne psikusy na twarzy to wina kremu. A także czy może stosowany seriami, będzie działał lepiej, ale tak się nie stało .
Co do działania , czyli jak moja skóra zachowywała się podczas jego używania ? Nie spodziewałam się spektakularnego złuszczania naskórka, raczej takiego minimalnego - jak to przy kremach bywa , czasem po prostu nie widocznego gołym okiem . Ale systematycznego i dającego efekty widoczne po dłuższym czasie stosowania . W przypadku kremu złuszczającego BingoSpa , "gubienie" skóry następowało dość dziwnie . Bo niestety nierównomiernie . Na czole nieco ponad brwiami i pomiędzy nimi, na nosie i w okolicach jego płatków . Dodam ,że krem aplikowałam - wklepując delikatnie, także na szyję i dekolt . A na innych partiach skóry nie było żadnych oznak złuszczania . No dobrze, dekolt może nie jest tak delikatny jak twarz. Jednak już szyja, zwłaszcza pod uszami powinna zareagować . Próbowałam więcej kremu wmasowywać w miejsca, na których skóra się nie złuszczała, ale to nie pomogło . Była także problem z "oddzieleniem " się martwego naskórka . Pamiętam ,że jak stosowałam kwas - to jak zaczęło się złuszczanie, to potem te drobinki , same odpadły ( no nie wiem jak to ma określić, ale mam nadzieję że rozumiecie ). Gdy nastąpiło złuszczanie po użyciu kremu BingoSpa , czekałam aż stanie się tak jak w przypadku kwasu. Ale tu musiałam się wspomóc peelingiem mechanicznym niestety . Przy jego użyciu , pozbyłam się nieestetycznych skórek. Dalej stosowałam krem BingoSpa i oczywiście znów skóra złuszczała mi się w tych samych miejscach . A co było jeszcze bardziej denerwujące, na twarzy w kilku miejscach wyskoczyły mi duże , bolące pryszcze - a tak nazwę rzeczy po imieniu. Nie będę tu kamuflować, nazywając ich nie doskonałościami . Oj, tak - wielkie syfy ! Luz, gdyby się pojawiły tam , gdzie schodzi mi skóra, przez działanie kremu, ale nie ! Także m.in na szyi . I jak odstawiłam krem na dobre - zniknęły .
Rozpisałam się, a miałam o czymś wspomnieć. Aplikując krem nie odczuwałam jakiegoś większego dyskomfortu. Troszkę oczy mnie piekły, ale to nic dziwnego, zważywszy na zawartość kwasów. Skóra nie szczypała, ale była tylko lekko zaczerwieniona przez chwilę .
Obietnice producenta ? Nie jest aż tak źle , jakby się mogło wydawać . Cera stała się gładsza, także była dobrze nawilżona. Czy krem zlikwidował przebarwienia ? Minimalnie skóra uległa rozjaśnieniu . Oczyszczenie cery i zwężenie porów ? Absolutnie nie . Pory i zaskórniki stały się nawet nieco bardziej widoczne i plus te moje nieszczęsne " niedoskonałości" .
Więc i są plusy. Ale wydaje mi się , że wiele więcej przemawia na niekorzyść tego kremu . Fajny skład i chyba podobna cena , ma krem Pharmaceris z kwasem migdałowym ( 5 i 10 % ) . Ja polowałam za czymś innym ,ale tak się złożyło że kupiłam krem mikrozłuszczający Ziaja ( z tak popularnej ostatnio serii zawierającej Liście Manuka ) . Więc sobie już jakiś czas testuję .
Krem bardzo ładnie pachnie, intensywnie brzoskwiniowo . Nie jest to raczej zapach naturalny,ale niewątpliwie bardzo przyjemny- taki świeży, z lekką nutką słodyczy . Konsystencja , hm raz się rozprowadza krem lepiej, a innym razem z oporem . W zależności od tego czym umyję wcześniej buźkę . Krem jest średnio gęsty ,ale właśnie różnie zachowuje się na różnym "podkładzie " . Z pewnością inaczej byłoby też , przy różnych rodzajach cery . Krem muszę zaliczyć do wydajnych, bo używając go prawie miesiąc - codziennie na noc, zużyłam tylko pół opakowania. Potem zrobiłam sobie kilka dni przerwy , żeby sprawdzić czy różne psikusy na twarzy to wina kremu. A także czy może stosowany seriami, będzie działał lepiej, ale tak się nie stało .
Co do działania , czyli jak moja skóra zachowywała się podczas jego używania ? Nie spodziewałam się spektakularnego złuszczania naskórka, raczej takiego minimalnego - jak to przy kremach bywa , czasem po prostu nie widocznego gołym okiem . Ale systematycznego i dającego efekty widoczne po dłuższym czasie stosowania . W przypadku kremu złuszczającego BingoSpa , "gubienie" skóry następowało dość dziwnie . Bo niestety nierównomiernie . Na czole nieco ponad brwiami i pomiędzy nimi, na nosie i w okolicach jego płatków . Dodam ,że krem aplikowałam - wklepując delikatnie, także na szyję i dekolt . A na innych partiach skóry nie było żadnych oznak złuszczania . No dobrze, dekolt może nie jest tak delikatny jak twarz. Jednak już szyja, zwłaszcza pod uszami powinna zareagować . Próbowałam więcej kremu wmasowywać w miejsca, na których skóra się nie złuszczała, ale to nie pomogło . Była także problem z "oddzieleniem " się martwego naskórka . Pamiętam ,że jak stosowałam kwas - to jak zaczęło się złuszczanie, to potem te drobinki , same odpadły ( no nie wiem jak to ma określić, ale mam nadzieję że rozumiecie ). Gdy nastąpiło złuszczanie po użyciu kremu BingoSpa , czekałam aż stanie się tak jak w przypadku kwasu. Ale tu musiałam się wspomóc peelingiem mechanicznym niestety . Przy jego użyciu , pozbyłam się nieestetycznych skórek. Dalej stosowałam krem BingoSpa i oczywiście znów skóra złuszczała mi się w tych samych miejscach . A co było jeszcze bardziej denerwujące, na twarzy w kilku miejscach wyskoczyły mi duże , bolące pryszcze - a tak nazwę rzeczy po imieniu. Nie będę tu kamuflować, nazywając ich nie doskonałościami . Oj, tak - wielkie syfy ! Luz, gdyby się pojawiły tam , gdzie schodzi mi skóra, przez działanie kremu, ale nie ! Także m.in na szyi . I jak odstawiłam krem na dobre - zniknęły .
Rozpisałam się, a miałam o czymś wspomnieć. Aplikując krem nie odczuwałam jakiegoś większego dyskomfortu. Troszkę oczy mnie piekły, ale to nic dziwnego, zważywszy na zawartość kwasów. Skóra nie szczypała, ale była tylko lekko zaczerwieniona przez chwilę .
Obietnice producenta ? Nie jest aż tak źle , jakby się mogło wydawać . Cera stała się gładsza, także była dobrze nawilżona. Czy krem zlikwidował przebarwienia ? Minimalnie skóra uległa rozjaśnieniu . Oczyszczenie cery i zwężenie porów ? Absolutnie nie . Pory i zaskórniki stały się nawet nieco bardziej widoczne i plus te moje nieszczęsne " niedoskonałości" .
Więc i są plusy. Ale wydaje mi się , że wiele więcej przemawia na niekorzyść tego kremu . Fajny skład i chyba podobna cena , ma krem Pharmaceris z kwasem migdałowym ( 5 i 10 % ) . Ja polowałam za czymś innym ,ale tak się złożyło że kupiłam krem mikrozłuszczający Ziaja ( z tak popularnej ostatnio serii zawierającej Liście Manuka ) . Więc sobie już jakiś czas testuję .
Miałam obsuwę z postami, bo Ci co zaglądają na FP - wiedzą , że zaginęłam w kwiaciarni :) . Więc dziś wena mnie poniosła i trochę macie do czytania . Co do kremu w kilku słowach, jestem na NIE i Wam też go nie polecam . Poza kremem mikrozłuszczającym z kwasem migdałowymZiaja, skusiłam się w aptece na zestaw Ziaja Med , Krem ujędrniający na dzień z Wit C plus płyn micelarny . Krem ma fajną, bogatą konsystencją - w sam raz na mrozy . Micela miałam na razie nie ruszać,ale z ciekawości się dobrałam do zawartości buteleczki . Jestem mile zaskoczona - nie szczypie w oczka !Jupi ! Ale pamiętajcie - to seria Med - dostępna tylko w aptekach .
Pozdrawiam
Kobieta Nieidealna
Aniu, życzę ci szczęśliwego Nowego Roku:) Spełnienia wszystkich marzeń:)
OdpowiedzUsuńbuziaczki
jak ja nie lubię produktów, po których mam wysyp niedoskonałości ;/ Ty masz chociaz to szczęście, że zniknęły po odstawieniu a mi jakiś czas temu jak wyskoczyły tak siedzą nadal ;/ krem zdecydowanie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNie używałam tego kremu i jakoś nie specjalnie bym chciała. Wolę nie mieć na twarzy niespodzianek a z nimi ciągle walczę.
OdpowiedzUsuńBędę omijać.
OdpowiedzUsuńAle ten wysyp niedoskonałości jest chyba dość typowy przy stosowaniu kremu z kwasami.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w sklepie BingoSpa nie ma podanych składów :( ja również mam tendencję do zapychania. Raczej się na niego nie skuszę.
OdpowiedzUsuńW takim razie nie wypróbuję i już nie kusi :))) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku,samych szczęśliwych chwil!!!!
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam ochotę na ten krem :)ale właśnie ta parafina spowodowała ze o nim zapomniałam :) SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku, dużo miłości i szczęścia:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam i nie kupię. Parafina w kremie do twarzy jest zdecydowanie nie dla mnie!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym 2015 Roku:)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu chodził za mną ten krem, ale jak narazie jestem wierna Ziaji:)
szkoda, że się nie sprawdził jak powinien. Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :)
Fajna szczera recenzja, takie lubię ;-) Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu pojawiło się pierwsze rozdanie, jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam.
choć zupełnie jeszcze nie dla mnie z racji wieku, to bardzo polecę go mamie
OdpowiedzUsuń