Witajcie
Niszcz pryszcz z naparu wierzb i krwawnika na noc/ DLA
Recenzja
Czasem można się zdziwić, że niepozorny krem może zdziałać wiele dobrego dla naszej skóry. Warto więc próbować i testować, aż trafimy na coś na prawdę godnego uwagi. Taki jest właśnie krem Niszcz pryszcz !
Krem Niszcz pryszcz na noc -opis
Receptura opracowana specjalnie dla osób z cerą tłustą, mieszaną i trądzikową. Każdej nocy podczas snu krem
|
Składniki aktywne
Świeży odwar z wierzby – naturalne źródło salicylanów,
które regulują proces złuszczania naskórka i ułatwiają dynamiczne
wnikanie substancji aktywnych, odpowiedzialnych za utrzymanie
odpowiedniego stopnia nawilżenia.
Świeży napar z krwawnika - naturalne źródło azulenu, choliny, soli mineralnych głównie cynku – ma działanie przeciwzapalne, gojące oraz wybielające.
AHA – reguluje proces keratynizacji, udrażnia ujścia
mieszków włosowych, przez co w efekcie zmniejsza ryzyko powstawania
zaskórników, wspomaga wybielanie śladów potrądzikowych
Olej jojoba - lekki, nie pozostawia tłustego filmu na
skórze, nie zatyka porów. Wzmacnia struktury cementu międzykomórkowego,
co w efekcie zapobiega wysuszaniu skóry
Olej z ogórecznika – naturalne źródło kwasu gamma-linolenowego, którego brak powoduje zaburzenie procesu rogowacenia naskórka. Nie zatyka porów.
D-pantenol, alantoina- zmniejszają stan zapalny, przyspieszają gojenie podrażnionych części skóry.
Krem został przetestowany przez osoby z cerą tłustą, mieszaną i trądzikową pod kierunkiem lekarza dermatologa.
Sposób użycia. Krem polecamy stosować na oczyszczoną
skórę twarzy na noc. Niewielką ilość kremu należy rozprowadzić po skórze
a następnie delikatnie wklepać.
Składniki (INCI): Infusion of Achillea Millefolium, Decoctum Salix Alba
Bark, Cetearyl Alcohol, Borago Officinalis Seed Oil, Isopropyl
Isostearate, Glycerin, Simmondsia Chinensis Oil, Glyceryl Stearate,
Cetyl Alcohol, Ceteareth-18, Butyrospermum Parkii Butter, Allantoin,
Panthenol, Lactic Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Dehydroacetic
Acid, Parfum, Citronelool, Limonene, Hexyl Cinnamal, Geraniol, Linalool.
Dostępność klik
Cena 24 zł za 30 g
Krem niszcz pryszcz na noc - Moja opinia
Niestety moja cera nie należy do najłatwiejszych w pielęgnacji. Borykam się z wieloma problemami. Między innymi zapychaniem się cery, częstymi wysypami niedoskonałości, przetłuszczaniem się,ale także mniejscowymi przesuszeniami, czy łuszczącą się skórą. Przy tym całym zamieszaniu muszę też pamiętać o tym, że moja skóra wymaga już także kosmetyków zapobiegjących stażeniu.
Krem umieszczono w małym, zgrabnym pojemniczku z higienicznym airless. Wygodnie dozuje on krem, który kusi herbaciano ziołowym zapachem.
Nie ma super lekkiej konsystencji,ale mimo to łatwo się rozprowadza i dobrze wchłania. Nie do końca, bo pozostawia subtelny film na skórze, który jednak się nie klei. Krem wygładza i nawilża.Nie jest to także krem o typowo działaniu matującym, jednak zauważyłam że jednak cera znacznie mniej mi się przetłuszcza.
Krem nałożony na noc łagodzi podrażnienia, a rano daje uczucie odżywienia i regeneracji. Stopniowo też walczy z niedoskonałościami. Wyskakuje mi mniej krostek niż przed rozpoczęciem kuracji. Jest to po części zasługą kremu,ale muszę przyznać że na poprawę stanu skóry miała też zmiana diety. Przez miesiąc praktycznie nie jadłam słodyczy, nie używałam białego cukru. Teraz też staram się robić to z umiarem i nie pochłaniać ton czekoladek. No dobra, o tym innym razem. Wróćmy do kremu.
Krem ma bogaty skład i nie jest lekki, co mimo wcześniejszych obaw, tylko wyszło na plus mojej skórze. W żaden sposób też nie wpłynęło to na zapychanie.
Na plus zaliczyć trzeba też wydajność kremu, bo przy solidnym dawkowaniu także na szyję przez cztery tygodnie, jeszcze mam co nie co w opakowaniu.
Krem Niszcz pryszcz ma całkiem dosadną nazwę. Jak dla mnie zabawną. Krem u mnie sprawdził się dobrze. Pamiętajcie jednak, że to tylko część pielęgnacji antytrądzikowej. Tak jak już wspominałam, na stan skóry ma dużą rolę to co jemy. Może błahe,ale warto też pamiętać o częstej zmianie poszewki na poduszkę. Czyszczeniu okularów, a także wyświetlaczy naszych telefonów. Czyli wszystkiego,co jest siedliskiem bakterii, a ma kontakt z naszą twarzą.
Zaciekawił mnie ten krem, właśnie dziś oglądałam go w sklepie internetowym i zastanawiałam się czy nazwa jest adekwatna co do działania kosmetyku
OdpowiedzUsuńNazwa bardzo obiecująca :)
OdpowiedzUsuńhttp://kasjaa.blogspot.com/
Great post dear!
OdpowiedzUsuńhttp://helderschicplace.blogspot.com/2015/08/white-vest.html
Dla mnie ta nazwa również jest zabawna :)
OdpowiedzUsuńDostałam kiedyś ten krem w ramach współpracy z tą firmą i bardzo go lubiłam, choć stanu mojej cery nie poprawił :) m Pozdrawiam i zapraszam do siebie, buziaki! ♥
OdpowiedzUsuńnazwa mega super :D hihi :) dobrze ze sie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńHehe :) nazwa zobowiązuje :)
OdpowiedzUsuńSporo dobrego o nim słyszałam jak i samej marce, która coraz bardziej mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mojej siostry :)
OdpowiedzUsuńWidzę go po raz pierwszy, ale zapowiada się bardzo ciekawie :-)
OdpowiedzUsuńMiałam ten kremik,świetny:)
OdpowiedzUsuńale ma fajną nazwę :) Chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńprzydałby się bo po wyjeździe nad morze mam wysyp, ale może to i zła dieta ostatnio ciągle zajadam się ciasteczkami, nawet teraz
OdpowiedzUsuńCiekawy ten krem, muszę zapisać na listę do wypróbowania, nazwa też przyciągająca :)
OdpowiedzUsuńJuż kilka recenzji o tym produkcie czytałam...
OdpowiedzUsuńNazwa faktycznie zabawna :D, u mnie raczej nie miałby co robić :)
OdpowiedzUsuńNiezłą ma nazwę.
OdpowiedzUsuń