Witajcie
Ajurwedyjski krem z himalajskich ziół Kailas
Recenzja
Blogosferę wszerz w wzdłuż opanowały informację i wzmianki o cudownym kremie Kailas z himalajskich ziół. Po gruntownym sprawdzeniu mogę Wam przedstawić swoje spostrzeżenia na temat tego specyfiku. Zapraszam do lektury.
Na opakowaniu możemy przeczytać
Krem ten ma bardzo szerokie spektrum działania, i przeciwdziała na wszelkiego typu zanieczyszczenia skóry, między innymi ; trądzik , pryszcze, kurzajki, wypryski i wysypki alergiczne. Jest wyjątkowo skuteczny przy pielęgnacji skory z tendencją do hemoroidów, grzybic, egzem, łuszczyc, trądziku różowatego, bólu, oparzeń, przebarwień, pęknięć, odleżyn, opuchnięć, naciągnięć. Łagodzi skutki ukąszeń owadów, otarć oraz innych podrażnień skóry po goleniu i depilacji. Usuwa zmarszczki i przebarwienia skóry w miejscach intymnych.
Skład
Cocos Nucifera Oil, Shorea Robusta Resin, Santalum Album Oil, Camphor,
Azadirachta Indica Leaves Extract, Tribulus Terrestris Fruit Exctract,
Cynodon Dactylon Exctract, Cissampelos Pareira Bark Extract, Calcium
hydroxide, Aqua.
Krem Kailas - moja opinia
Jak przystało na konkretny produkt w pudełku znalazła się niezwykle obszerna ulotka, opisująca działanie kremu. Sam krem zamknięty jest w małej, odkręcanej tubce. Kolorystyka opakowania jest biało niebieska z dodatkiem czerwieni. Taka apteczna.
Konsystencja od razu skojarzyła mi się z maścią robioną na zamówienie. Na początku wydaje się gęsta, a z tubki jakby skraplała się ciecz. To wynik rozwarstwiania się kremu. Oczywiście nie ma w tym nic złego i nie oznacza,że krem jest zepsuty. Przyznam, że na początku musiałam się oswoić z jego nakładaniem. Trochę uciekał mi spod ręki. Kolor beżowy raczej się nie wyróżnia. Za to zapach jest dość ciekawy. Chyba nie ziołowy, moim zdaniem bardziej kamforowy.
Skład kremu aż razi naturalnością. Pierwsza pozycja to olej kokosowy, tuż za nim olej sandałowy. Później są to m.in roślinne wyciągi. Taka formułka zapowiada solidne działanie antybakteryjne, przeciwgrzybicze, ale także zmiękczające czy przyspieszające gojenie.
Krem prawie do wszystkiego? Krem idealny ?
Wiele obietnic i zastosowań znalazły się w opisie kremu Kailas, więc jak tylko mogłam sprawdzałam jego działanie.
Stosowałam go :
punktowo na większe zmiany skórne na twarzy
na moje biedne spękane pięty
podrażnione dłonie na których wystąpiło uczulenie
ranny po poparzeniu gorącą zupą - u mojej mamy
na pupę u najmłodszego członka rodziny - Ksawerego
Czemu nie używałam go na całą twarz? Dwa razy na noc nałożyłam sobie krem na całą buźkę, jednak dość trudno się go rozsmarowuje na dużych obszarach skóry i rano obudziłam się całą świecąca. Do tego ze względu na konsystencję jest dość mało wydajny, więc postanowiłam potraktować go bardziej oszczędnie.
Krem więc towarzyszył mi w walce z niedoskonałościami miejscowo,ale też na noc. Z dnia na dzień można było zauważyć zmniejszanie się pryszczy. Szybsze leczenie i jakby zasychanie. Nie od razu nastał taki cud, że wszystko mi z twarzy znikło. Ale następowało to stopniowo. Za to zmniejszyło się pojawianie kolejnych niedoskonałości na twarzy.
Mam często problemy z pękającymi dłońmi, dokładniej skórą wewnątrz dłoni. Jest to jakaś reakcja alergiczna. Przeważnie dotyka mnie, jak zmienię środki czystości. Drugą dokuczliwą dolegliwością są moje pięty, zupełnie jak u Achillesa. W obu przypadkach krem Kailas poradził sobie z dolegliwościami. Równie dobrze radzi sobie jako środek na odparzenia tyłkowe u maluchów.
Mama miała mały wypadek i poparzyła się gorącą zupą. Brr, aż mnie ciarki przechodzą na samo wspomnienie. Krem przyspieszył gojenie się ran i w sumie teraz prawie nie ma śladów. Ale mama po posmarowaniu odczuwała pieczenie. Takie znośne,ale jednak.
FP Kaials klik tu
Więcej o kremie klik link
Sklep firmowy klik link
8 gramowe opakowanie kosztuje 18 zł, zaś większe 20 g kupimy za ok 28 zł. Jest to przydatna maść w domowej apteczce i warto ją mieć w swoich zbiorach. Z kremem przemawia jego naturalny skład oraz możliwość różnorodnego zastosowania. Może nie jest to panaceum na całe zło i wszystkie dolegliwości,ale na pewno pomoże na bardzo wiele schorzeń skórnych.
ja bym go chętnie wypróbowała :) +zapraszam na konkurs :*
OdpowiedzUsuńTeż go mam :) Dobrze sobie radzi z ukąszeniami komarów :)
OdpowiedzUsuńwygrałam ten krem w rozdaniu, czekam na przesyłkę, na pewno nie będę smarować nim twarzy
OdpowiedzUsuńMam go i uwielbiam! : )
OdpowiedzUsuńMozna spróbować:)
OdpowiedzUsuńsłoneczne uściski Aniu
Uwielbiam takie uniwersalne produkty.
OdpowiedzUsuńPodobno jak coś piecze/swędzi to znaczy, że działa. :D
OdpowiedzUsuńLubię takie produkty z szerokim zastosowaniem :). Nie miałam go, ale faktycznie często się pojawia na blogach :)
OdpowiedzUsuńCena nie jest wygórowana a taki krem warto mieć w domu Na pewno nie zaszkodzi
OdpowiedzUsuńA ja pierwszy raz widzę go, u Ciebie :D, widocznie za mało zaglądam na kosmetyczne blogi
OdpowiedzUsuńja to już przynajmniej 10 recenzji czytałam , a to pewnie nie wszytskie bo obleciałam tylko blogi na mojej liście czytelniczej
UsuńRównież stosuję go bardziej oszczędnie :)
OdpowiedzUsuńjeszcze takiego kremu nie widziałam, ale nazwa dość skomplikowana, ciekawe czy by coś podziałał na moje różowate policzki...no i czy wszędzie go można dostać. Chociaż jak to ziołowy preparat, to może przy dłuższym stosowaniu będzie widać jakieś efekty.
OdpowiedzUsuńJak na razie chodzę na oczyszczanie twarzy warszawa to troszke pomaga;)