Witajcie
GlySkinCare , Cream 5 Peel Cream
Krem peelingujący na noc z 5% kwasem glikolowym
Zima to doskonały moment na skuteczne złuszczanie naskórka. Metod może być wiele. Ostatnio bardzo popularne zarówno w gabinetach kosmetycznych , jak i w domach, stała się metoda chemiczna - czyli preparaty wykorzystujące przeróżne kwasy. Zazwyczaj widuje się kosmetyki z kwasami AHA, kwasem migdałowym czy kwasem glikolowym. Forma też nieco ewoluowała. Mamy do dyspozycji nie tylko maski do jednorazowego używania - czy też jako serię zabiegów. Powstały także wygodne kremy, które zastępują ten nakładany na noc. Uzupełnienie terapii kwasami stanowią żele, czy toniki również z zawartością kwasu ale w znacznie mniejszym stężeniu.
Dziś właśnie opowiem Wam o swoich wrażeniach ze stosowania kremu z kwasami. Jest to kosmetyk amerykańskiej firmy farmaceutycznej. Jeśli śledzicie mojego bloga, to zapewne pamiętacie że do gustu przypadł mi krem ze złotem GlySkinCare. W ofercie DIAGNOSIS są i kremy oraz emulsje do nocnego złuszczania w stężeniu 5 i 10 %. Nie chciałam od razu wystawiać skóry na silne działanie , dlatego zdecydowałam się na łagodniejszą wersję. A krem wybrałam dlatego gdyż jest dedykowany cerom suchym, a moja skóra zimą aż prosi o dodatkową porcję nawilżenia.
Opis kremu
Delikatnie pelingujący krem do twarzy na noc z kwasem glikolowym 5%. Spłyca zmarszczki, nawilża oraz rozjaśnia przebarwienia skóry. Cream 5 stanowi 2 etap programu pielęgnacyjnego GlySkinCare: 2PEELSTEP i zalecany jest dla osób rozpoczynających ten etap pielęgnacji.
Korzyści kuracji kwasem glikolowym:
- Usunięcie martwego naskórka
- Lepsze przenikanie składników aktywnych zawartych w kosmetykach w głąb skóry
- Rozjaśnianie przebarwień posłonecznych, hormonalnych, pociążowych
- Spłycanie zmarszczek
- Spowalnianie procesów starzenia skóry
- Regulacja wydzielania sebum
Sposób użycia:
Umyj twarz Gentle Cleanser, a następnie rozprowadź warstwę kremu z kwasem glikolowym na twarz delikatnie wcierając. Przy pierwszym zastosowaniu pozostaw krem na skórze przez dwie godziny, a następnie umyj twarz Gentle Cleanser. Jeśli w ciągu 24 godzin nie pojawią się podrażnienia, stosuj krem na całą noc.
GlySkinCare Krem peelingujący z 5% kwasem glikolowym na noc - moja opinia
Zacznę od tego, że przy jakiejkolwiek terapii z użyciem kwasów, musimy pamiętać o odpowiedniej ochronie skóry podczas procesu złuszczania. Czyli rano koniecznie stosujemy krem z wysokim filtrem.
Krem ma dość małe opakowanie, bo zawiera 30 ml produktu. Jednakże jest to kosmetyk niesamowicie wydajny. Używam go co wieczór i nie oszczędzam i po miesięcznym stosowaniu mam jeszcze 1/3 opakowania do dyspozycji. Tubka jest niewielka, ale praktyczna. Przed wścibskimi rączkami kosmetyk chronił także kartonik oraz małe pazłotko u wylotu tubki.
Biały krem jest dość treściwy, ale ślisko tłustawy. Dzięki temu krem gładko sunie po powierzchni i świetnie się rozprowadza. Niewielka ilość wystarczy na odpowiednie i równomierne pokrycie skóry. Zapach jest ledwo wyczuwalny. Cieszę się z takiego obrotu sprawy, bo obwiałam się czy nie będzie mu towarzyszyć jakiś dziwny smrodek. Nawet po tym jak krem sobie już działa na skórze, nie ma nieprzyjemnych aromatów.
Polecam takie rozwiązanie , czyli złuszczający krem wszystkim a zwłaszcza tym z wrażliwą skórą czy obawiającym się o jakieś konsekwencje w postaci bólu czy podrażnień. Jest to nie tylko kosmetyk banalnie prosty w użyciu, ale ze względu na skład i małe stężenie kwasu glikolowego jest bezpieczny dla skóry. Mniejsze stężenie jest właśnie dla Ciebie - jeśli rozpoczynasz przygodę z kwasami lub walczysz z nadwrażliwością lub posiadasz dojrzałą skórę.
Co dało mi stosowanie kremu peelingującego GlySkonCare?
Przede wszystkim nie musicie się obawiać płatami schodzącej skóry, wręcz rybiej łuski. U mnie proces złuszczania odbywał się bardzo regularnie w mało zauważalny gołym okiem sposób. Nie, nie wstałam rano i obudziłam się z "wyprasowaną " twarzą. Za delikatnym działaniem idzie też fakt, że na efekt trzeba poczekać. Skóra stopniowo z dnia na dzień staje się piękniejsza!
Na początku najwyraźniejszym objawem działania kremu był wzrost nawilżenia. Oj tak! w końcu zapomniałam o suchych skórkach. Znacie ten ból,że patrząc w lustro jest niby wszystko w porządku a po nałożeniu podkładu, odstają na buzi jakieś suchary. I już nerw bo jak makijaż ma dobrze wyglądać, jak tu nieestetycznie coś odstaje. Dzięki peelingowi w kremie pozbyłam się tego problemu - w końcu!
Potem zauważyłam także że skóra na twarzy wygląda na mniej zmęczoną, stała się bardziej jędrna i napięta. W dotyku jest miękka, bardziej mięsista. Któregoś dnia wyszłam bez makijażu i moja koleżanka do mnie, coś ty taka blada. Dziś przeglądając się u babci w dobrze oświetlonym lustrze dotarło do mnie, że faktycznie jestem blada. Ale nie jest to wynik jakieś choroby. Jestem z natury posiadaczką jasnej karnacji. Latem pojawiają się u mnie piegi, zaś zimą są mnie widoczne. Za sprawą kremu prawie całkiem piegi mi wyblakły. Znacznie się też "uspokoiła" cera, wypryski są minimalne ale nie zaognione. Tak że bez warstwy tapety w moja buźka wygląda całkiem dobrze. Bez plamek i zaczerwienień, zdrowa. Nawet te moje nieszczęsne pory trochę się zmniejszyły. Widzę, że proces oczyszczania się jeszcze nie zakończył więc za tydzień, dwa efekt będzie jeszcze bardziej widoczny.
Pierwsze dni stosowania kremu dały nawilżenie i poprawę wyglądu cery, ale przyszedł też regres w postaci wysypu niedoskonałości. Nie ma w tym nic dziwnego. To prawidłowa reakcja skóry. W ten sposób oczyszcza się i to co siedziało głębiej, wychodzi na powierzchnię. Piszę o tym , jak bym co najmniej opisywała scenę z jakiegoś horroru. Ale tragedii nie było. Jak już wspominałam na początku, krem ten działa w sposób łagodny i systematyczny, dlatego też o " wielkim zapryszczeniu" czy też łuszczeniu naskórka nie ma mowy. Można normalnie funkcjonować, malować się i pokazywać publicznie bez obawy o dziwne spojrzenia ze strony przechodniów.
Ta wersja kremu gwarantuje poprawę nawilżenia i napięcia skóry oraz widoczne rozjaśnienie skóry. Nie uczula, więc wrażliwcy mogą sięgnąć po ten produkt bez obaw. Jeśli więc taki efekt by Was zadowalał , polecam ten krem ! Możecie też traktować go jako pierwszy krok i dla głębszej regeneracji i poprawy wizerunku twarzy, sięgnąć po silniejsza wersję z 10 % kwasem glikolowym. Ja po zakończeniu opakowania, myślę o wybraniu emulsji GlySkinCare włażnie o tym wyższym stężeniu. Chcę jeszcze co nieco poprawić, dopóki słoneczko nie dopisuje.
Mam trudną cerę w pielęgnacji. Tak już mam i to genetycznie, że mam skórę podatną na podrażnienia, nie będę też długo młoda i piękna. Patrząc na mamę, widzę że dziedziczę po niej pewne niepożądane cechy.Peelingi mechaniczne przynoszą chwilową gładkość, a potem skóra funduje mi zrogowacenia. Ale szukałam też czegoś, co odsłoni tą ładniejszą warstwę skóry, ale także da jej kopniaka do odnowy. Myślę, że kremy z kwasami powinny znaleźć się w naszym "menu " pielęgnacyjnym , gdyż dają bardziej długotrwałe efekty.
Zaciekawiłas mnie :-)
OdpowiedzUsuńTo, że krem jest tłustawy już mnie odstrasza od jego kupna, ale skoro Tobie spasował to super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Mam jeden, innej firmy właśnie z małym stężeniem, ale jakoś nie mogłam się do niego przekonać :D. Teraz się w sumie zdecyduję, a przy kolejnym podejściu sięgnę po ten :).
OdpowiedzUsuńkuszą mnie te produkty, ostatnio o nich głośno :)
OdpowiedzUsuńChętnie go przetestuje.
OdpowiedzUsuńja ostatnio używam z 10% kwasem migdałowym i widzę efekty
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńMiło mi bedzie jezeli skomentujesz nowy post paulinandmee.blogspot.com
Dobrze, że Ci się sprawdza.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
ciekawa jestem tego produktu
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, aż więcej o nim poczytam bo mnie kusisz nim ;)
OdpowiedzUsuńJa mam na razie krem od kosmetyczki :)
OdpowiedzUsuńW sumie to po Twojej opinii chętnie bym go wypróbowała.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie dla mnie. Moja skóra jest aż nadto nawilżona.
OdpowiedzUsuńSpróbuj kwasów PHA, u Niesi na kanale znajdziesz filmik na ten temat :)
OdpowiedzUsuńJa na razie kupiłam maść Acne Derm, zobaczymy czy coś zdzaiła ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz, podoba mi sie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, co powiesz na wspólna obserwacje? :)
Z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo fajny!
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. Chętnie go przetestuje :)
OdpowiedzUsuń