Witajcie
Time Control , 24 h Mouisturing Cream
Q10 Anti -Wrinkle , Kremy przeciwzmarszczkowe na noc i na dzień
Cien / Lidl
Czasem dobre kosmetyki nie muszą kosztować majątku i nie muszą być sygnowane znaną marką, czy nazwiskiem filmowej gwiazdy. Istne perełki ukrywają się pośród zakamarków osiedlowych sklepików, a nawet w popularnych dyskontach. Często omijamy takie kosmetyki, zupełnie nie słusznie. Fakt, że są produkowane na masową skalę , sprawia że ich koszt jest znacznie mniejszy do popularnych, sprawdzonych produktów. Tak jest również w przypadku kremów Cien do twarzy, dostępnych w Lidl. Jak widzicie mam aż trzy takie kolorowe słoiczki. Z racji, że nie jestem w stanie smarować się wszystkim na raz, podzieliłam się z mamą i wspólnie testowałyśmy owe specyfiki.
Dla siebie przygarnęłam różową wersję , krem dzienno - nocny. Zaś mamie przypadł zestaw z Q10. A niech jest będzie na zdrowie i na urodę oczywiście.
Wspólny mianownikiem kremów są opakowania o zbliżonym designie. Każdy wyposażony jest w kartonik, na którym widnieją także napisy w języku polskim. I od razu rzuca się w oczy "no added mineral oil". Mamie pewnie nie robiłoby to różnicy, ale mi w smarowidłach do twarzy takie dodatki sprawiają potem psikusy w postaci wyprysków.
Kartoniki skrywają piękne, szklane, dość ciężkie i solidne słoiczki. Naklejki jak i góra zakrętek, jest odpowiednio innego koloru. Różowa dla kremu nawilżającego, żółta dla kremu Q10 na dzień, zaś granatowa dla kremu na noc. Nie sposób więc jest się pomylić! Zawartość słoiczków chroniona jest srebrnym zabezpieczeniem.
Kremy są dość gęste i treściwe. Jednak łatwo je zaaplikować i równomiernie rozprowadzić. Różowy, nawilżający przyjemniaczek ma kolor rozbielonego różu, zaś pozostałe przypominają budyń waniliowy. Najbardziej podoba mi się zapach serii Q10 , bo przypomina ten tradycyjny Nivea. Po rozprowadzeniu na skórze czuć potem jeszcze inne nuty . Zaś krem nawilżający od razu daje po nosie mieszanką ziół. Nie jestem w stanie tego dokładnie opisać, ale właśnie tak kojarzy mi się najbardziej. Jednak po dwóch, trzech użyciach przywykłam do tego swoistego zapaszku.
No to teraz małe co nie co o działaniu kremów. Moja wersja różowa jest kremem nawilżającym, ale także skupiającym się na przeciwdziałaniu oznakom starzenia. Jest przeznaczony do każdego rodzaju cery, do stosowania zarówno rano jak i wieczorem. Główne składniki aktywne do kwas hialuronowy i pantenol. Ma działać długo i kompleksowo dbać o naszą skórę. Jest gęsto- ślizgawy, takie sprawia wrażenie gdy pakujemy paluch do słoiczka. Jednak świetnie sunie po skórze, przyjemnie ją otulając. Dość szybko się wchłania. Nie tworzy matu na skórze, ale daje uczucie aksamitnej gładkości. W końcu za lekki też nie może być, skoro ma odpowiednio pielęgnować skórę także w czasie snu. Faktycznie, nawilżenie jest zauważalne już po kliku użyciach. Nie jest ono na chwilę, ale od rana do kolejnej aplikacji. Nie roluje się pod makijażem. Także nie zauważyłam żadnego dyskomfortu podczas jego stosowania. Wieczorem przyjemnie koi skórę.
Zestaw Q10 , czyli ten już bardziej zaawansowany w profilaktyce i działaniu przeciwzmarszczkowym to prawdziwy rarytas dla suchej, dojrzałej skóry. Oprócz tego mama ma cerę wrażliwą i naczyniową. Oba kosmetyki są na pierwszy rzut oka zbliżone konsystencją do różowego braciszka. Jednak czuć te subtelne niuanse, zwłaszcza przy wersji na noc, która jest bogatsza ! Na poprawę stanu skóry mają działać m.in zawarte w kremie koenzym Q10, kwas hialuronowy i witamina E.
Kremy łatwo się aplikuje. Nie trzeba ich nakładać dużo, gdyż ich formuła jest bardzo wydajna. przy suchej skórze mamy oba kremy wchłaniają się ekspresowo niemal do końca. Tak było na początku, teraz gdy skóra dostała odpowiednią porcję pielęgnacji , ten proces uległ minimalnemu wydłużeniu. Ładny zapach i gęsta forma z pewnością uprzyjemniają używanie obu kremów. To dobra opcja dla cer dojrzałych, które wymagają dobrze ukierunkowanego działania. Nocna wersja jest taką solidną, dającą większy poziom odżywienia i moc regeneracji. Lżejsza wersja na dzień dobrze współgra z makijażem i dba o kondycję skóry.
Żaden z nich nie uczulił mojej mamy. Co istotne , kremy nie zamieniają i nie tracą swych pierwotnych właściwości podczas używania. A słoiczki bardzo ładnie prezentują się na półce.
Ostatnio robię często zakupy on-line. Jeśli szukacie dobrych kremów, warto sięgnąć po Kosmetyki Naturalne. Wbrew pozorom nie wszystkie są drogie. A wśród nich perełki polskich marek, tak jak na przykład Vianek (tak dobrze kojarzycie, to ci od Sylveco). Kusi też kultowa Natura Siberica i Babcia Agafia , kto kocha kosmetyki, musi chociaż raz mieć z nimi styczność.
Myślę, że trafiłam z mamą na dobre kremy i jeszcze nie raz będziemy do nich wracały.
Koniecznie muszę wybrać się do Lidla :)
OdpowiedzUsuńJa te przeciwzmarszczkowe używałam,a teraz już mama używa :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się nie zawiodłyście :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale są bardzo kuszące :-)
OdpowiedzUsuńfajne kremy,musze spróbować :)
OdpowiedzUsuńklikniesz w link u mnie ? :)
MArkę znam bardzo dobrze, ale jeszcze nie stosowałam jej kremów do twarzy :-)
OdpowiedzUsuńa ja nigdy nie mialam nic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie, że są dobre ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam kremów Cien, ale moja kuzynka bardzo wychwala tą markę.
OdpowiedzUsuńnigdy nie zwróciłam na nie uwagi,zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kremików, ale wyglądają bardzo ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam zwyczaju używać kremu do twarzy.
OdpowiedzUsuńA ja ta rzadko wpadam do Lidla. Okazuje się, że można znaleźć tam dość ciekawe propozycje kremów. Chętnie bym przetestowała ten krem na dzień o 24 godzinnym działaniu.
OdpowiedzUsuńCzyli kolejny dowód na to, że tanie... nie oznacza złe :) Zainteresował mnie krem z Q10... tym bardziej, że koenzym potrafi działać cuda.
OdpowiedzUsuńZawsze kiedy jestem w Lidlu kuszą mnie te kremy :)
OdpowiedzUsuńja miałam od nich krem do rąk jedynie i był świetny :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
ja od nich miałam jedynie krem do rąk i świetnie się u mnie sprawdzał :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Ja do buzi używam tylko kremu na wypryski:)
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam na nowy post! Pozdrawiam.
świetnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńJakoś jestem sceptycznie nastawiona do ich kremów do twarzy.
OdpowiedzUsuńPrzetestowałabym :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Używam.. są naprawdę dobre..
OdpowiedzUsuńKupiłam po raz pierwszy jestem bardzo zadowolona seria Q10mam naprawdę bardzo skłonna skórę do wysuszeniu i różnych sensacji liszaje wypryski kremie na noc wyłączył mi wszystko i to w ciągu tygodnia polecam wypróbowane bo są naprawdę dobre
UsuńA ja polecam płyn do demakijażu..coz za przyjemne zaskoczenie. Płyny dwufazowe poszły w odstawkę. Krem Cien zakupię na dniach :)
OdpowiedzUsuńSuper kremiki używam już spory czas , te dla pań po 50. Do rak są też świetne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takiego rodzaju kremy, naturalne produkty.
OdpowiedzUsuńDodaję bloga do obserwowanych.
Zapraszam do siebie na nową recenzję: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/dachoazy-kathriene-rundell.html
Używam teraz wersję żółtą jak narazie jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńPolecam też płyn do demakijażu dwufazowy tej marki, najlepszy jaki miałam 😊
OdpowiedzUsuńWersja różowa z kwasem hialuronowym i pantenolem świetnie mi służy, moim zdaniem nie odbiega od Loreal.
OdpowiedzUsuń