Uierzalf - nie taki zwykły krem / Hegron

Witajcie

Uierzalf Krem do ciała 

Hegron

Można go kochać, można nienawidzić. Mowa o kremie o dość trudnej do wymówienia nazwie Uierzalf od Hegrona. We wcześniejszej wersji była to maść i to nawet chyba było by co do tego kosmetyku lepsze określenie. Konsystencja przypominająca słoneczną wazelinkę wygląda ładnie, chociaż nie można napisać poematów co do niezrównanego piękna tego kremu- maści. Rozumiem, dlaczego mógł on nie wszystkim przypaść do gustu ,ale też wiem dla kogo będzie odpowiedni i gdzie kryje się jego moc !

Opis kosmetyku

Bardzo tłusty krem, idealny do pielęgnacji delikatnej skóry, łagodzi ją i chroni. Zapobiega wysychaniu i powstawaniu szorstkości skóry, idealny do pielęgnacji skóry piersi (ujędrnia). Posiada właściwości przeciwodleżynowe, pomocny przy leczeniu łuszczycy.

Uierzalf - moja opinia

Uierzalf od razu skojarzył mi się z robioną maścią . Nie pachnie, nie ma jakiś ekstrawaganckich walorów kolorystycznych, czy też milutkiej, lekkiej konsystencji. Opakowanie też jest skromne w zdobienia. Słoiczek dość kształtny i może nie powala na kolana wyglądem, ale też nie odstrasza. Ot taka prostota w czystej postaci.

Przyjemny, żółty kolorek maści - tak będę ten specyfik nazywać , bo tak uważam za bliższe prawdy , ładnie wybija się na tle białego opakowania. Konsystencja jak już wspominałam taka właśnie wazelinkowata. Na początku gęsta, oczywiście tłusta i trochę trudna o rozsmarowania zwłaszcza dla wielbicieli lekkich kosmetyków. Pod wpływem ciepła skóry jednak maść nabiera poślizgu i lekko się topi . Wtedy aplikacja jest znacznie prostsza. Wchłania się częściowo, pozostawiając warstwę okluzyjną na skórze. 

Tak, jeśli ktoś szuka balsamu, smarowidła do nawet  ekstremalnie suchej skóry , może czuć się lekko rozczarowany. To nie takie drogeryjne mazidełko, nad którym by można się rozczulać i mówić że jest dobre na każde zło.Owszem, na łokcie, stopy czy kolana i najlepiej na noc można się Uierzaf'em wysmarować i przyniesie ulgę. Ale... Dla mnie jest to przede wszytkim maść lecznicza. Głównie na odleżyny, gdzie skóra ma inne wymagania i nie przeszkadza, a wręcz jest wskazane jak trochę tej tłustości pozostanie na powierzchni. Nawilża głębsze warstwy skóry, zabezpieczając przy tym jej powierzchnię przed ( co Wam będę owijać w bawełnę ) moczem i nie tylko. Nie szczypie i nie podrażnia drobnych ranek i odleżyn. Także przyspiesza gojenie się zmian skórnych związanych po prostu z długotrwałych przebywaniem w jednej pozycji (wózek, łóżko). Tu z pewnością też korzystne jest to działanie antybakteryjne, o którym wspomina producent. Od razu go nie widać,bo jak mam zaobserwować tę walkę z bakteriami:). Ale przy regularnym smarowaniu znacznie poprawia się stan skóry, więc takie stwierdzenie chyba jest oczywiste. Co do łuszczycy, to jeszcze nie miałam okazji sprawdzić. Tak jakoś wyszło, że dziadkowi służy Uierzalf i nie chce się z babcią podzielić. Ale wiadomo, smaruję mu tyłek to nie będę potem babci rak . Chociaż umyte to co potrzeba i mam rękawiczki, no ale czasem się nie da trochę jakiś zanieczyszczeń wprowadzić. 

Dostępność m.in http://tenex24.pl/

Tak więc, jeśli stwierdzę że Uierzalf to maść do tyłka, żeby się brzydko nie wyrazić - to będzie tylko i wyłącznie czysta prawda. I do tyłka, do pleców, do skóry narażonej na powstawanie odleżyn. Innym , dobrym zastosowaniem będzie też stosowanie Uierzalf pod pieluszkę u maluchów.