Witajcie
Nie ma jak mat!
Szach i mat - zapożyczone z szachów tu pasuje idealnie, bo matowa pomadka Bell Hypoallergenic jest strzałem w dziesiątkę! Patrząc na zdjęcia w makijażu, które zostały wykonane już około 3 tygodnie temu denerwuje mnie stan cery. Ale na szczęście się poprawił, co oczywiście nie obyło się bez zastosowania wielu kosmetyków. W między czasie skóra mi się zaczęła oczyszczać i trochę mnie wysypało. Potem było lepiej, a teraz trochę mi się łuszczy w okolicach ust i brody. Ale niech będzie, że linieję na wiosnę i gubię starą skórę na rzecz nowej, ładniejszej. I odbiegłam od tematu. Jednak w skrócie chodziło mi o to, że macie patrzeć na kolor pomadki a na resztę przymknąć nieco oko.
Pomadka od razu skojarzyła mi się z błyszczykiem. I w sumie nic w tym dziwnego. Jej opakowanie bardzo kojarzy się z tego rodzaju kosmetykiem. No i nie ma w tym nic dziwnego, bowiem płynna konsystencja pomadki wręcz domaga się takiego umiejscowienia. Co do parametrów opakowania, to jest ono niskie i wykonane z jakby "przydymionego" tworzywa. Srebrna zakrętka współgra z napisami w tym samym kolorze. A co chyba istotniejsze, nadruki się nie wycierają.Czyli przez cały czas używania kosmetyku, całość wygląda estetycznie. Precyzyjny aplikator ułatwia malowanie.
Hypoalergiczna pomadka Bell ma piękny zapach. Trochę wyczuwam nutę owocową, ale stanowczo jest ona otoczona elegancką otoczką. Pomadka po wyjęciu z opakowania trzyma się aplikatora. Może wydawać się, że jest to nie wielka ilość. Jednak za zwyczaj zupełnie wystarcza na delikatne pokrycie ust. Aby uzyskać mocniejszy akcent należy nabrać kosmetyk powtórnie.
Pomadka Bell Hypoallergenic ładnie kryje i robi to równomiernie. Na początku obawiałam się, że po nałożeniu stworzy coś w rodzaju skorupy na skórze. Nie dość, że wysuszy usta to jeszcze będę miała wrażenie, że mi drętwieją. Ta pomadka jednak nie krzywdzi naszych ust. Nawet gdy pokusimy się o solidną dozę kosmetyku, nadal nie spowoduje to skutków ubocznych w postaci skrzepu kosmetyku i potem sucharów. Więc nie da się jej nie lubić! Nosi się ja naprawdę fajnie. To takie uczucie, jakbym użyła balsamu do ust a nie typowego kosmetyku kolorowego.
Kolor znika z ust równomiernie. Pewnie trochę się wyciera pod wpływem jedzenia oraz napoi, ale robi to stopniowo i koniec zostaje lekko różowa powłoczka. Już sam kolor, jakby zabarwione usta na których nie czuć powłoczki kosmetyku.
Podczas używania kosmetyk posiada te same właściwości. Nadal pachnie tak samo. Konsystencja także pozostaje bez zmian. To dobrze, bo nie raz nacięłam się na produkt na początku idealny, zaś później już w dużej mierze ulegał zmianie, uniemożliwiając komfortowe używanie.
Pomadka Bell to połączenie subtelnego matu z ochroną ust i estetycznym kolorem. Trwałość nie jest opatrzona wysuszonymi ustami.
mam podobny odcień z bourjois i uwielbiam go!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńPięknie prezentuje się na ustach!
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie kolorki na ustach :)
OdpowiedzUsuńPasuje Ci ten kolor :)
OdpowiedzUsuńŻałuję że nie mam nigdzie u siebie stacjonarnie szafy Bell :/
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTakie kolorki lubię :) Bardzo mi się podoba :) Kupuję! :)
OdpowiedzUsuńMój kolor, naprawdę fajna pomadka.
OdpowiedzUsuńNa takie piękne matowe pomadki to można sobie pozwolić.
OdpowiedzUsuńNaprawdę super wygląda na ustach!
Bardzo na plus.
Pozdrawiam! :)
Nie jest bardzo naturalna, trwała i nie kosztuje majątku
UsuńPiękny odcień <3
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
kolor pomadki trafiony w 10, cudny
OdpowiedzUsuńśliczny matowy kolorek :-)
OdpowiedzUsuńBrzmi wspaniale :) A do tego pewnie niska cena biorąc pod uwagę, że to marka Bell. A jak z buziakami? :) Jest to dla mnie istotne by nie zostawiać śladów na dzieciakach gdy je obcałowywuje :D
OdpowiedzUsuńJa dokładnie wczoraj zakochałam się w matowej pomadce od Smashbox, bije ona na głowe i Golden Rose i NYX, jednak cena powalająca.
Na młodym jakoś nie zostawiłam ;) ale trochę na kubku.
UsuńPiękny odcień, lubię takie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie jak wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńmam produkty z tej serii i jestem zachwycona. piękny kolorek pomadki :)
OdpowiedzUsuńSandicious
ładny, naturalny efekt, mam podobny kolor z catrice
OdpowiedzUsuńtak, bardzo naturalny
UsuńKolor baaaaaardzo "mój" :)
OdpowiedzUsuńwiem, jest piękny
UsuńPrezentuje się bardzo dobrze... chyba sama też się skuszę na zakup :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
KONKURS
Bardzo ładny, twarzowy kolor :)
OdpowiedzUsuńPsuje Ci ten kolor, chętnie po nią sięgnę, efekt mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo ladny odcien.
OdpowiedzUsuńAlicja Szpunar-Chyćko :) Pięknie wyglądasz w tym kolorze. Zainteresowałaś mnie nią, bo ja matowe pomadki omijam szerokim łukiem. Ale skoro ta nie wysusza ust, z pewnością się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńJa chyba mam inny kolorek,bo u Ciebie ona ładniej wygląda :)
OdpowiedzUsuń