Witajcie
Ronney - marka którą polubią każde włosy
Trochę zwlekałam z napisaniem recenzji lakierów Ronney, ale nie dlatego że mi się nie chciało. Swoją drogą ostatnio mało mi się chce, bo mam ciężki tydzień w pracy. Tak sobie robię dziewiąty dzień bez dnia wolnego, a jutro zaliczę dziesiąty. Nogi wchodzą mi nie powiem gdzie, więc sami rozumiecie. A wracając do kwestii lakierów, to podrzuciłam dwie sztuki koleżance. To znaczy dokładniej najpierw jeden, a potem jeśli się wzajemnie polubią, to obiecałam jeszcze dorzucić drugi egzemplarz.
Dlaczego wręczyłam lakiery Ronney właśnie tej koleżance, a nie innej. Ze względu na jej fryzurę i fakt, że codziennie używa właśnie lakieru. Więc stwierdziłam, że taka opinia będzie przydatna i dla mnie id la Was! Ja i owszem wypróbowałam lakiery i używam ich nadal, ale ze względu na rodzaj i długość kłaczków, nie nakładam dużo kosmetyku za jedną aplikacją.
Lakiery marki Ronney są sporych rozmiarów. Na początku miałam małe trudności w obsłudze, bo tak równomiernie spryskać długie włosy trzymając w jednej dłoni 750 ml butlę. Cóż, taki urok kosmetyków przeznaczonych do salonów fryzjerskich. Są one zazwyczaj w pojemnościach znacznie większych niż warianty drogeryjne. Ale nie jest to mankament, którego nie da się przeskoczyć. Wystarczy nieco potrenować.
Ronney oferuje osiem wariantów lakierów do włosów o najwyższym stopniu utrwalenia, czyli Exstra Strong. Na czarnym tle ładnie odbijają nazwy poszczególnych rodzajów. Każdy dla łatwego odróżnienia posiada inny kolor. Takie kolorowe napisy na ciemnym tle przyciągają wzrok i całość wygląda efektownie.
Spośród naszej ósemki mamy do wyboru wersję klasyczną oraz energetyzujący z olejem babassu, wzmacniający z olejem makadamia, regenerujący z kwasami owocowymi, regenerujący z L-argininią, nawilżający z kwasem hialuronowym, odbudowujący z keratyną i rewitalizujący z kompleksem witamin.
Nie wiem, czy tego typu kosmetyki mogą zadziałać tak intensywnie żeby wzmocnić, czy przeciwdziałać wypadaniu czy regenerować.To myślę, że zarezerwowane jest dla produktów stricte pielęgnacyjnych. Jednak domieszka składników aktywnych zawartych w lakierach Ronney niewątpliwie działa pozytywnie na stan włosów i poprawia jakość stosowania kosmetyków.
No właśnie teraz chyba wypadałoby napisać co nie co o tym, jak się spisują w praktyce lakiery Rooney. Mam dla Was opinię razy dwa, a raczej z dwóch punktów widzenia oraz innych potrzeb i rodzajów włosów.
Przypadek Karoliny, czyli krótkie włosy wymagające codziennego układania. Wiadomo, krótkie fryzurki są efektowne, ale wymagające. Należy regularnie podcinać włosy, aby czupryna zachowała należyty kształt. I niestety zazwyczaj stylizowanie włosów to codzienny, poranny rytuał. Dla tego typu fryzur istotne jest solidne utrwalenie na długo.Nakładanie dużych ilości kosmetyków do stylizacji, do tego częste ich stosowanie może obciążyć i działać nie korzystnie na włosy. Dlatego też ważne jest, żeby taki lakier miał właściwości pielęgnacyjne, a jeśli nie to chociaż żeby nie niszczył włosów.
Lakiery przeszły pomyślnie testy. Tak, że nawet Karola jest w stanie porzucić swoje ulubione Wellaflexy. Do najważniejszych plusów lakierów Ronney zaliczyć trzeba, że włosy trzymają się w stanie idealnym cały dzień. Sama to zaobserwowałam, w końcu mamy kontakt w pracy. Nawet przy większej dawce kosmetyku, pasma nie są poklejone a włosy wyglądają naturalnie. Posiadają delikatny blask, ale nie taki sztuczny. Codzienne stosowanie lakierów nie wpływa ujemnie na kondycję włosów.
U mnie wiadomo, włosy dość długie i niesforne. Mnóstwo baby hair szaleje i się nie słucha wcale. A deszczowa pogoda jeszcze bardziej sprzyja sterczeniu kosmyków. Końce mam zniszczone, włosy wymagające. Więc nie uśmiecha mi się raczej codzienne mycie włosów, a potem oczywiście ich suszenie.Dlatego głównie chodzi mi o przygładzenie wystających włosków i zapobieganie nadmiernemu puszeniu się z powodu wilgoci. Nie potrzebuję fryzury na sztorc, ale elastycznej i o naturalnym wyglądzie.
Lakiery Ronney stosuję z zadowoleniem, ponieważ nie robią mi hełmu na głowie. Mogę psiknąć sobie z trzy razy, a na wieczór nie mam ochoty zadrapać się na amen. I co ważne, nie muszę myć włosów. Robię to tak jak zawsze czyli najwcześniej po trzech dniach.
Lakiery tworzą subtelną mgiełkę otulającą włosy. Miałam nie raz taki problem, że jak rozpylałam lakier to w pokoju można było wręcz siekierę powiesić. Nie dość, że smrodek panował niemiłosierny to jeszcze było strasznie duszno. Zanim to zwietrzało, trzeba było się nieźle przemęczyć. Lakiery marki Ronney nie pylą. Ale masz jeszcze lepszego newsa, gdyż pięknie pachną. Każdy z nich posiada inną nutę zapachową. Cóż wersja klasyczna jest raczej nijaka, ale za to reszta nadrabia! Więc nie dość, że lakiery nie odstraszają dziwnym aromatem to jeszcze mają ciekawe zapaszki. Nie przytłaczające, ale delikatnie utrzymujące się na włosach przez długi czas.
Dozowane z umiarem, lakiery Ronney dają utrwalenie włosów o elastycznym wykończeniu. Fryzura naturalnie pracuje, pasma nie są sklejone i obciążone. Kosmetyku nie widać na włosach. Sama łuska włosa jest jakby wygładzona i wydaje się być zdrowsza. Lakiery daje się łatwo wyczesać z włosów, a resztki zmyć. Gdy zaś potrzeba nam bardziej ekstremalnego poziomu trwałości, to też są w stanie zapewnić te lakiery. W większej dawce sprawią, że misterne fryzurki pozostaną w nienaruszonym stanie przez cały dzień lub też szaloną noc. Wszystko zależy już tylko od naszych aktualnych potrzeb.
To oczywiście nie koniec mojej przygody z lakierami Ronney. Wszakże trudno byłoby mi zużyć tak szybko pozostałe sześć pojemników, które są przynajmniej dwa razy większe niż drogeryjne. Lakiery będą miały ogromne pole do popisu w połowie września, kiedy to wybieram się na wesele. Uczeszę się sama, bo jakoś nie mam zaufania do fryzjerów i znając życie, przypadnie mi jeszcze jakaś czupryna do ułożenia.
Ja nie stylizuję włosów, dlatego nie podjęłam się recenzji :) Ale widze, że dużo osób osbie je chwali
OdpowiedzUsuńja nie używam ale moja babcia zawsze narzeka na jakość lakierów ;P
OdpowiedzUsuńZaintrygowałas mnie tymi lakierami. Dla mnie duży plus że nie sklejają włosów i nie pylą, a do tego ładnie pachną
OdpowiedzUsuńNiezłe są, nie sklejają włosów to na duży plus!
OdpowiedzUsuńMarka zupełnie nie jest mi znana
OdpowiedzUsuńdla mnie za dużo ich. kompletnie nie używam ani pianek ani tym bardziej lakierów. choć jeden w domu by się przydał. ostatnio szłam na wesele i koleżanka mi włosy prostowała i chciała lakierem popsikać, a ja ups - nie mam. i musiałam pożyczać od sąsiadki haha.
OdpowiedzUsuńZapowiadają się świetnie, ale ja na jakiś czas musiałam pożegnać się z wszelkimi rodzajami utrwalaczy do włosów.
OdpowiedzUsuńspory zestaw, rzadko stylizuję i utrwalam swoje włosy
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych lakierów - szczególnie ich właściwości odżywczych. Po Twojej recenzji wydają się być super produktem :)
OdpowiedzUsuńNie miałam z nimi do czynienia.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to naprawdę idealne propozycje lakierów do włosów przed większym wyjściem.
OdpowiedzUsuńSuper! Sama jednak od jakiegoś czasu nie używam lakierów do włosów wcale.
Pozdrawiam cieplutko :)
nie widzialam ich nigdzie na polkach jeszcze:)
OdpowiedzUsuńpierwsze słysze o tym :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Widziałam je juz na paru blogach. Wydaja sie ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJa raczej lakierów do włosów nie używam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej marce, ale może dlatego że bardzo rzadko używam lakierów :)
OdpowiedzUsuńNie używam lakieru do swoich włosów, ale dobrze wiedzieć, że są na rynku takie produkty jak te.:)
OdpowiedzUsuńAlicja Szpunar-Chyćko:) Bardzo zainteresowały mnie te lakiery. Najbardziej ten nawilżający i ten z keratyną :) Moje włosy są spragnione takich lakierów i takiej kuracji.
OdpowiedzUsuńJa również mam te LAKIERY i bardzo mile mi się z nimi współpracuje.
OdpowiedzUsuń