Witajcie
Dermo System / Delia Cosmetics
Nasza rodzima marka kosmetyczna, czyli Delia Cosmetics wprowadziła na rynek linię Dermo System przeznaczoną do oczyszczania oraz demakijażu twarzy. W jej skład wchodzą:
- płyn dwufazowy do demakijażu
-
olejek hydrofilowy do mycia i oczyszczania twarzy
-
żel do mycia twarzy
-
mleczko do demakijażu
-
woda micelarna
-
mgiełka tonizująca do twarzy, szyi i dekoltu, która stała się moim ulubieńcem i
sięgam po nią nawet kilka razy w ciągu dnia.
Wszystkie te nowości zdążyłam już dogłębnie sprawdzić, a część prawie zużyć. Więc śmiało mogę się z Wami podzielić opinią na ich temat. Nie będę już zanudzała opisami poszczególnych kosmetyków, gdyż to zawsze możecie znaleźć na stronie producenta, a skupię się na odczuciach oraz tym co polubiłam bądź nie w danym produkcie!
Olejek hydrofilowy do mycia i oczyszczania
To mój hit. Uwielbiam olejowe kosmetyki do twarzy, które wbrew pozorom nie są za ciężkie dla skóry, a cudownie ją pielęgnują nie podrażniając jej przy tym. Ten olejek jest magiczny i można go stosować na dwa sposoby. Można go nanieść na wacik i wtedy oczyszczać skórę. Ja wybrałam wersję olejek plus woda. Wtedy wytwarza się taka milutka piana. Forma olejowa przechodzi w coś w rodzaju mleczka i nie jest już tłusta. W takiej formie przyjemnie myje się twarz, a przy tym usuwa nawet bardzo oporny makijaż.
Pachnie też przecudnie. Od samego koloru, poprzez zapach i działanie kosmetyk sprawia wrażenie idealnie dopracowanego. Zwłaszcza teraz, gdy wiatry i morzy dokuczają mojej skórze, a w pracy ciepło, taki produkt jest idealny. Usuwa zanieczyszczenia ze skóry nie naruszając jej naturalnej bariery oraz jednocześnie kojąc podrażnienia.
Olejek hydrofilowy nie tylko myje, ale również pielęgnuje skórę. Po jego użyciu nie ma mowy o ściągnięciu, a skóra jest mięciutka i miła w dotyku. Mimo niewielkich gabarytów, olejek jest wydajny. To mój must have w zestawie zimowych kosmetyków.
Płyn dwufazowy do cery wrażliwej
Różowe maleństwo, tak pomyślałam że to coś w sam raz dla mnie i moich wrażliwych oczek. Ale jak się okazało teraz również częściej stosuję do również do zmycia trwałych pomadek z ust. Zwłaszcza podczas choroby skóra warg staje się wrażliwsza, pęka. Więc i tu przydałoby się coś o lekko tłustej i przyjaznej dla skóry formule. Tak więc jeśli nawet nie mażę się matowymi pomadkami, które czasem są wręcz niezniszczalne, staram się i tak wieczorem przetrzeć usta właśnie, aby zyskały na elastyczności.
Płyn dwufazowy jak sama nazwa wskazuje nie jest jednolity. Zanim przystąpimy do demakijażu, należy wstrząsnąć opakowaniem do momentu, aż obie fazy się połączą.
Ta wersja jest świetna. Głównie dlatego, że mogę się pozbyć trwałego, wodoodpornego makijażu szybko i bez zalania się łzami oraz czerwonych, wymęczonych oczu. Bo po co rozmazywać tusz po połowie twarzy, skoro można go praktycznie zebrać z rzęs.
Raz czy dwa spróbowałam zmyć nim całą twarz, ale jednak to nie dla mnie. Mimo, że jej on przeznaczony do całej buźki, jak płyny dwufazowe wolę stosować tylko do demakijażu oczu czy ust. Fakt, płyn zmył wszystko, a po zastosowaniu toniku lepkość i delikatna tłustość znikły. Może, kiedy (odpukać) stan mojej cery by się pogorszył, musiałabym stosować go na całą twarz.
Płyn dwufazowy do każdego rodzaju cery
Tu już mamy wersję niebieską i większe opakowanie. Zapach jest przyjemy i działanie bardzo dobre. Chociaż czasem przyznam, że oczy mi się zbuntowały. Cóż, już tak mam. Nawet mimo systematycznego używania jakiegoś kosmetyku, niekiedy muszę go odstawić na chwilę, aby potem znów korzystać z niego bez przeszkód.
Buteleczka z płynem jest już prawie na wyczerpaniu. Lubię go, lecz mając wybór kupię ponownie wersję różową.
Żel do mycia twarzy i okolic oczu
Żel wygląda na lekko niebieskawy, a w nim stłoczone są pęcherzyki. Jego łagodny zapach i miła, jedwabista konsystencja sprawiają, że chętnie po niego sięgam. Wpisał się doskonale w rytuał porannego oczyszczania. Odświeża, nie podrażnia skóry i dobrze współgra z innymi kosmetykami. Z racji tego, że często lubię się wypacykować, wieczorem sięgam po inny zestaw, a w nim między innymi wodę micelarną. A o niej już za chwilę...
Woda Micelarna
To kosmetyk wielozadaniowy i skracający całe te ceregiele związane z demakijażem. Kiedy nie mam czasu i ochoty na wykonanie demakijażu takiego full wypas, to taki micel jest dla mnie idealnym rozwiązaniem. Usuwa wszystko łącznie z wodoodpornym tuszem, czy eyelinerem. A potem tylko tylko tonik i sprawa załatwiona. Szybko i przy użyciu minimalnej ilości kosmetyków.
Oczywiście woda micelarna jest dobra również do wykonania wstępnego demakijażu, czy też usunięcia ewentualnych resztek po myciu buzi żelem.
Mleczko do demakijażu twarzy i okolic oczu
Wstyd się przyznać, ale odkąd micele opanowały kosmetyczny światek, sporadycznie można u mnie spotkać mleczka do demakijażu. Nie są to kosmetyki, których nie lubię. Bo i tak przecież tonik na zakończenie oczyszczania musi być, więc czy to mleczko czy micel tego etapu nie można pominąć. Dobra, można, ale będzie to stanowczo na niekorzyść dla naszej skóry.
Te odkrycie na nowo walorów mleczka wcale nie wyszło mi na złe. Aksamitna konsystencja mleczka, która się nie klei a za to oczyszcza w łagodny sposób skórę, przypadła mi do gustu. Zaś podrażniona cera doznała ukojenia. Zwłaszcza zimą i jesienią czuję, że nastanie u mnie era powrotu mleczek do łask.
Mgiełka tonizująca do twarzy
Na koniec niewielkie opakowanie z atomizerem, które mieści w sobie kosmetyk, który jest dla mnie codziennie niezastąpiony. Chociaż używam i wersji w butelce z dozownikiem, taka z atomizerem jest dla mnie również niezwykle przydatna. Po tonik w formie mgiełki sięgam po demakijażu, a przed nałożeniem kremu czy serum. Często także po wykonaniu makijażu, zamiast hydrolatu aby połączyć wszystko ze sobą i zapewnić kosmetykom większą trwałość. Taki psikacz jest też świetny, gdy nakładam szybko zastygającą maseczkę na twarz.
Mgiełka jest niewielka, dlatego mogę ją zabrać do torebki i odświeżyć cerę w ciągu dnia. Z pewnością latem chętnie do niej powrócę!
Muszę się z Wami podzielić pewnym spostrzeżeniem. Zauważyłam, że zużywam znacznie więcej kosmetyków do oczyszczania twarzy i demakijażu, niż do samego wykonania makijażu. Czy więc opłaca się w ogóle malować? No cóż, robię to bo lubię. Poza tym, my kobiety miały byśmy wtedy za dużo wolnego czasu:P.
Ja jeszcze testuję zestawik.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawią mnie te produkty :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych świąt Bożego Narodzenia, spędzonych z bliskimi, w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
Super produkty! Lubię Delię, jednak tej serii nie znam, a wielka szkoda :(
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie, właśnie pojawił się nowy wpis! :)
https://pani-blondynka.blogspot.com/
Olejek kusi ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy zestaw. Wesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńFajny zestaw. Wesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńPłyny dwufazowe bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńwersja różowa też bardziej przypadła mi do gustu :D Fajjne sa te wody micelarne, a ta mgiełka cud miód i na lato bedzie idealna :D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię cały zestaw, ale najbardziej olejek, żel myjący i mgiełkę :-)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Delia ma tak bogatą ofertę kosmetyków do demakijażu! Naprawdę jest w czym wybierać
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty. Nie testowałam Delii, nie mniej jednak zdaję sobie sprawę z tego, jak ważny jest porządny demakijaż w naszej codziennej rutynie.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt♥
Być może wzajemna obserwacja? -> staying true to myself
Nie wiedziałam nawet, że Delia ma taką serię :)
OdpowiedzUsuńMam całą serię i używam z mamą:) podzieliłam się też z kuzynką :)
OdpowiedzUsuńSzampana piccolo,
OdpowiedzUsuńBrokatu na czoło,
Uśmiechu na twarzy,
Szampańskiej zabawy,
Życzeń serdecznych,
Wspomnień najlepszych
oraz braku kaca
kiedy w Nowym Roku pamięć wraca....
Szczęścia w Nowym Roku ! :* Buziaki ! ;*
Chętnie bym je wypróbowała
OdpowiedzUsuńFajny zestaw.
OdpowiedzUsuń