Witajcie
Przeważnie większość z nas ma tak, że nie jest do końca zadowolona z tego czym nas obdarowała natura. A to cienkie włosy, problemy z cerą czy też łamiące się paznokcie. Czasem te problemy nie występują pojedynczo, ale objawy się kumulują. Po co więc łykać pięć rodzajów tabletek(piszę hipotetycznie) jak można sięgnąć po jeden preparat działający kompleksowo na wszelkie te dolegliwości. Co więc wybrać skoro na rynku dostępna jest cała masa rożnych pigułek? Ja dziś podzielę się z Wami opinią po przeprowadzonej kuracji suplementem Merz Spezial. Myślę duża część moich czytelników zna go choćby ze słyszenia.
Merz Spezial jest produktem dobrze dostępnym, chociaż do najtańszych nie należy. Po uwagę należy też wziąć długość kuracji suplementem. Miesiąc to jeszcze mało,aby potwierdzić czy dany produkt działa na nas odpowiednio. Optymalny okres suplementacji to około trzy miesiące, oczywiście sumiennego przyjmowania witaminek.
Co do samych tabletek wyglądają dość uroczo. Są niewielkie, okrągłe i jasno różowe. Połyka się je bez problemu, nie pozostawiają nieprzyjemnego posmaku w ustach. A co istotne nie mam podczas ich brania żadnych dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Myślicie, że suplementy są całkowicie obojętne pod tym względem dla organizmu. Otóż nie. Kilka razy musiałam odstawić tabletki bez recepty, bo żołądek mi się buntował.
Pamiętajmy, że suplement ma wspomóc nas i nasz organizm,a nie go zupełnie wyręczyć. Więc oprócz samej kuracji warto chociaż trochę zadbać o ruch, dietę, chociażby także częściej sięgać po wodę. W ten sposób suplement zacznie działać szybciej,a jego efekty będą bardziej trwałe.
A więc czas na efekty i podsumowanie kuracji suplementem Merz Spezial. Czy faktycznie jest tak dobry jak go chwalą, czy jednak nieco przereklamowany? Hmm.. ja podzielę się spostrzeżeniami na swoim przykładzie, jednak u Ciebie czy Twojej koleżanki może być inaczej.
Zacznę do paznokci. W tej kwestii naprawdę widać różnicę. Rosną mi jak szalone. Są mocne, odporne na warunki w jakich pracuję. Tak już dawno miałabym ogryzki. Nie są mega długie, bo w wodzie by długo nie przetrwały. Dlatego regularnie je spiłowuje.
Co do włosów stanowczo muszę przyznać, że mam całą masę niesfornych baby hair. Wypadanie jest już prawie historią. Rosną też mi nieco szybciej, ale także regularnie podcinam końce więc może z długości tego nie widać. Za to po odrostach już bardzo.
Najbardziej podoba mi się jednak działanie na skórę. Jest znacznie lepiej nawilżona. Nie mam już takich problemów z sińcami pod oczami czy workami. Skóra jest bardziej napięta, zdrowsza. Nabrała kolorytu. Nie mam już takiego problemu z przesuszonymi miejscami na ciele. Nawet stopy są mniej podatne na zrogowacenia. Zauważyłam także, że nie wyskakuje mi tak dużo niedoskonałości.
Drażetki Merz Spezial działają kompleksowo. U mnie stosowanie tego suplementu najlepszy efekt przyniosło mojej skórze, pazurki też zyskały wiele. Co do włosów to z pewnością ograniczył ich wypadanie oraz pojawiło się mnóstwo nowych włosków. Zrobił po prostu co się dało zrobić. Wydaje mi się, że ostatnia wizyta u fryzjera i nie koniecznie dobra farba (w sensie akurat dla mojej czupryny) spowodowała całkowity bunt moich włosów. Nie chodzi o to, że są w kiepskiej kondycji przez rozjaśnienie. Kiedyś miałam całą głowę rozjaśnianą u babci - fryzjerki, która pamięta poprzednią epokę. Teraz na jasne partie miałam nakładaną farbę. Jakiś tam blond i nie mogę poradzić sobie z układaniem fryzury. Włosy wyczuwają wilgoć na potęgę. Z powietrza łapią cząsteczki wody nawet jeśli pada w Malborku a ja jestem w Sztumie. Miałam analogiczną sytuację jakieś 5 lat temu, gdy po blond pasemkach a potem całej dość jasnej czuprynie, stwierdziłam że pora na coś naturalniejszego i coś a'la karmel czy orzech laskowy. Po farbie także miałam druty nie do opanowania. Dostałam namiary na fryzjerkę i jej się podpytam o co tu może faktycznie chodzić. A jeśli tak reaguję na jasne farny to nie pozostaje mi nic innego jak wybrać ciemniejszy kolor. Do czego zmierzam. Trzeba bacznie obserwować swój organizm. My znamy przecież siebie najlepiej. Dlatego ja byłam w stanie dojść do tego, dlaczego moje włosy są takie jakie są, zaś drażetki Merz Spezial zadziałały tylko na niektóre aspekty. Dlatego nie przerywam kuracji i liczę jeszcze na mocniejszego kopa dla moich włosów oraz skóry i paznokci.
kilka lat temu przeszłam 3 miesięczną kurację i było średnio. może wtedy niczego mi nie brakowało. teraz by mi się ten suplement bardziej przydał.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie moge żadnych suplementów, a przydałoby mi się coś dobrego...
OdpowiedzUsuńU mnie efekty były marne, ale chyba za krótko je brałam :)
OdpowiedzUsuńNie korzystam z suplementów. Wolę zdrową dietę :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńI like MERZ ))
OdpowiedzUsuń