Witajcie
Jak się tak człowiek napatrzy na te piękne konta na Instagramie to później nawet matce mózg się od tego lasuje. No i jaki jest tego rezultat. Ano taki, że wymyśla sobie taki worek. Worek jak worek, kawałek materiału plus napis. Jednak te minimalistyczne wnętrza, skromne acz drogie dodatki i całość zwala z nóg. No ale że w portfelu nie mam tyle ile bym chciała, to zaczęłam kombinować. Na początek zamówiłam sobie obraz ręcznie tłoczony z metalu, który już Wam pokazywałam. W Netto upolowałam półki domki. Także już je pewnie nie raz widzieliście. Jak nie na Instagramie czy Facebooku to wystarczy zajrzeć post wcześniej. Brawa za spostrzegawczość, bo domki faktycznie były trzy. Jeden zgarnęłam dla siebie. Pozostała kwestia tekstylnego kosza na zabawki i w końcu na niego przyszła pora! Z pomocą przyszedł mi sklep Banggood. Wybrałam wersję z napisem It might be toys.
Jasny, stylizowany na len worek na zabawki jest dość spory. Od razu zaznaczę, że najlepiej czują się w nim pluszaki lub duże gabarytowo zabawki. Nie ma wkładki na dno, więc żeby ładnie stał trzeba go dobrze wypchać. Na inne drobiazgi lepiej zaopatrzyć się w skrzyneczki. Torba jest mocna. Młody nawet w niej skakał i nic się nie stało. U góry zapatrzona jest w sznureczek do ściągania.
Czy ta torba na zabawki była mi aż tak koniecznie niezbędna? Otóż nie, ale podobała mi się bardzo i uległam tej pokusie. My kobiety lubimy otaczać się ładnymi przedmiotami. Czemu czasem sobie nie pofolgować i nie kupić czegoś dla przyjemności.
Markery permanentne do tkanin już dawno chodziły mi po głowie. Miałam zacząć od sprawdzenia swoich umiejętności na specjalnie kupionej do tego koszulce. W porę zmądrzałam i wzięłam na pierwszy raz podkoszulek młodego. Rysowanie odręczne wcale nie jest takie banalnie łatwe. Przydałby mi się pergamin do przeniesienia wzoru. Zresztą jak to mi Kasia napisała, że mógłby być przecież papier śniadaniowy. Aj gapa ze mnie, nie sądzicie? W najbliższym czasie pokażę Was kolejne twory, bo Ksawery już mi listę życzeń zrobił. Może też uda mi się zmalować coś dla siebie.
Jak widzicie nie są to mega grube markery. Takie bardziej jak tradycyjne mazaki. Przywędrowały do mnie w foliowym opakowaniu bez pudełka. No i oczywiście w kopercie bąbelkowej. Nic nie było uszkodzone, flamastry całe. Wszystkich markerów jest 13 i jak widać kolory się powtarzają. Mamy m,in dwa czarne i 3 różowe, chociaż moim zdaniem lepiej gdyby były dwa czerwone kolory.
Z pewnością markery permanentne do tkanin to prostsze zapoznanie się z tego typu sztuką niż farby do tkanin. Chociaż i ta metoda wymaga wprawy. Tak sobie patrzę i stwierdzam, że słoń wyszedł mi o niebo lepiej niż litery. To w sumie chyba też ze względu na to, że ogólnie bazgrolę jeśli chodzi o pisanie. Na drugi raz użyję szablonu. Chyba, że skupię się wyłącznie na rysunkach.
Jeśli chodzi o markery do tkanin to takie moje spostrzeżenie, które mi od razu przychodzi na myśl? Rysowanie koniecznie bez odrywania łapki, aby zachować ładną ciągłość linii. Wiem, że materiał nie może być na maksa naciągnięty, ale gdy jest napięty łatwiej się na niego nanosi kolor. Może spróbowałabym teraz na jakieś ekotorbie. Są sztywniejsze, więc materiał nie będzie uciekał mi spod mazaka.
Banggood : http://bit.ly/2nM3BUU
Banggood app : https://banggood.app.link/ wUkJKLb5rP
Marker Pen : http://bit.ly/2KZsR37
Toys Storage Bag :http://bit.ly/2Bl1r8g
Młody się zbuntował i nie chciał zapozować, za to w koszulce lubi chodzić całe szczęście. Kusi Was czasem wykonanie własnego napisu czy rysunku na ubraniach bądź też na ulubionym kubku?
Fajne są te markery do tkanin. Świetna sprawa ☺
OdpowiedzUsuńTen worek jest super, teraz rzeczywiście jest moda na takie akcesoria, mazaki te czad!
OdpowiedzUsuńFajna ta koszulka :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Genialne mazaki. Koszulka wyszła super :)
OdpowiedzUsuńŁadny malunek :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne pomysły, faktycznie zabawki czesto sie walają wszedzie
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem trwałości tych markerów :).
OdpowiedzUsuńcudowne. na pewno wykorzystam !
OdpowiedzUsuńfajnie ci wyszedł ten słoń :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę uroczy słonik na koszulce :D Ja miałam do czynienia z pastelami do tkanin, też super sprawa. Polecam, tylko trzeba uważać, bo tak jak przy zwykłych pastelach olejnych można się fajnie ubrudzić.
OdpowiedzUsuńKoszulka wyszła super :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen worek jest świetny, taki inny i bardzo stylowy. Markery do tkanin tez mnie zachwyciły to taka alternatywa dla odświeżenia bluzek
OdpowiedzUsuńTaki WOREK,to na prawdę fajna sprawa - sama z chęcią zobaczyłabym taki u siebie w domu :)
OdpowiedzUsuńKażdy sposób na uczenie dziecka utrzymywania porządku w swoim pokoju jest spoko :).
OdpowiedzUsuńPs. Rok szkolny tuż tuż, więc zapraszam na wpis o torbach dla nauczycieli ;).
Bardzo podoba mi się ten worek, jest niesamowicie pomysłowy :) Również te markery permanentne są świetne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!