Witajcie
Gaja Piękna z Natury
Kosmetyki Gaja kusiły mnie już od dawna. Oprócz serii z Nagietkiem do dyspozycji mamy opcję aloesową, z rozmarynem, z masłem shea, antycellulitową, z kolagenem i z witaminą E. Producent wprowadził także dla nas dodatkową możliwość, czyli wybór konsystencji. Każdy z nich jest dostępny jako krem lub żel.
Opakowania kosmetyków Gaja od razu rzuca się w oczy. Nie sposób przegapić sporego napisu na wieczku oraz na słoiczku. Bez wątpienia wiemy, z jakim kosmetykiem mamy do czynienia. Każda z serii ma swoją kolorystykę. Seria nagietkowa kusi pięknym odcieniem nasyconej pomarańczy. podoba mi się także nakrętka żelu w srebrnym kolorze, wygląda nieco jak stylizowana na vintage.
Nie tylko szata graficzna ma ten cudny, ciepły odcień pomarańczu. Sam kosmetyk kusi nas piękną, słoneczno dyniową kolorystyką. A zapach jest wprost obłędny. Dość intensywny, długi wyczuwalny na skórze. Kwiatowo ziołowy jak dla mnie.
Moja Gaja to opcja nagietkowa z dodatkiem aloesu. Mimo iż żelowa, konsystencja jest bajeczna w użyciu. Coś pomiędzy musem, a kremem z szybkością wchłaniania żelu. Kosmetyk jest lekki, nie lepi się. Wchłania się praktycznie do końca dając uczucie aksamitnej miękkości. Teraz chcę Was pozbawić złudzenia, że lekkie kosmetyki nie mają mocy odżywczej czy mogą nie dostatecznie nawilżać. A guzik z pętelką, że tak ujmę te kwestię. Chociaż lubię kremy zostawiające film na skórze, wręcz ubóstwiam oleje, mogę z łapką na sercu powiedzieć, że wystarczy dobrać produkt o odpowiednich właściwościach, a konsystencja akurat jest tu najmniej ważna. Gaja nagietkowa w żelu posiada zarówno świetne właściwości nawilżające, odżywcze, jak i łagodzące podrażnienia.
Co do konsystencji, to ona właśnie sprawia, że nagietkowa Gaja jest idealna pod makijaż. Dobrze komponuje się z podkładem. Makijaż jest trwalszy, nie roluje się i nie migruje.
Gaja Nagietkowa zawiera wiele dobroczynnych składników, takich jak m.in rozmaryn, olejek lawendowy, żywokost lekarski czy olejek konopny. Jeśli ciekawi Was ta marka to zapraszam do odwiedzenia Drogerii Lila Róż.
Gaja Nagietkowa sprawdza się u mnie nie tylko jako samodzielny kosmetyk, ale bardzo fajnie współgra z innymi produktami. Ze względu na lekką, nietłustą konsystencję jest doskonałą bazą pod cięższe kremy czy olejowe sera. Ten energetyzujący kolor i fantastyczny zapach sprawił, że polubiłam go niezmiernie. Nawet jeśli początkowo myślałam o Gaji Nagietkowej bardziej jako o kosmetyku na letnie dni. To nawet przy zmianach temperatur i większych potrzebach mojej skóry co do ochrony i nawilżenia, radzi sobie jak do tej pory bardzo dobrze!
Znacie markę Gaja? Sięgacie po lżejsze, żelowe wersje kosmetyków do pielęgnacji twarzy?
Bardzo lubię lżejsze kosmetyki i często po takie sięgam, ale tej marki jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej marki kosmetycznej,ale Twoja recenzja bardzo mnie zainteresowała i ten słoneczny kolor...na czas długiej jesieni i zimy w sam raz🙂🙂
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej marce ale produkt wydaje się ciekawy 😊
OdpowiedzUsuńIt looks so nice, I'd like to try it!
OdpowiedzUsuńNie znam marki, ale chętnie bym poznała bop to coś idealnego dla mnie :D
OdpowiedzUsuńmasz cudowny kubek, ostatnio często spotykam kosmetyki marki Gaja oraz drogerię o tej pięknej nazwie Lilaróż :)
OdpowiedzUsuńZnam tę markę z blogów, ale niczego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam tej marki
OdpowiedzUsuńŁadne opakowanie i ciekawa zawartość. Nie znam tego kosmetyku.
OdpowiedzUsuń