Marka I love tworzy niezwykłe kosmetyki. Signature są jeszcze bardziej pachnące, wręcz smakowite. Masło, które dziś gości na blogu spisuje się świetnie. Należy do linii zapachowej Glazed Raspberry. Jak to rozszyfrować? Jedni nazywają tę serię malinowym ciastkiem. Można by się pokusić o malinę w lukrze. Dla mnie to aromat malin, truskawek i słodycz miękkiego...pączusia. Zapach to prawdziwa poezja. Wielowymiarowa i odsłaniająca kolejno poszczególne akordy zapachów. Jedna słodycz goni drugą, ale nie jest mdło. Owoce biorą górę. Na skórze zaś później jeszcze długo pozostaje ta cudna woń owocowego shake z nutą słodkiej śmietanki.
Masło do ciała Glazed Raspberry to niewątpliwie doskonały wybór jeśli chodzi o wymagającą, suchą skórę. Gęste i pachnące masło I Love w białym kolorze przyjemnie się aplikuje. Wygląda na zbite, ale w rzeczywistości świetnie się z nim pracuje. Bez trudu można je wydobyć z pudełka, a następnie nanieść na ciało.
Mała partia masła wchłania się niemal natychmiast. Nie klei się i nie tłuści skóry. Za to wyraźnie czuć na jej powierzchni satynową powłoczkę. Skóra dzięki temu jest milutka w dotyku, taka że nie można się oprzeć mizianiu.
Masło do ciała Glazed Raspberry poza genialnym zapachem i poprawą stanu skóry zaraz po aplikacji ma także inne zalety. Podczas regularnego stosowania stopniowo zwiększa się poziom nawilżenia oraz elastyczność skóry. Przesuszenia idą w niepamięć, zaś skóra odzyskuje jędrność. Jest to więc zdecydowanie produkt dla wymagających. Oczywiście także dla wielbicielek cudnych, owocowych aromatów.
Masło jest wydajne, a duży pojemnik sprawia że długi czas możemy cieszyć się tym wspaniałym kosmetykiem. Gdzie dostać to cudo? Już Wam piszę. Markę I Love kupicie na stronie Butique Cosmetics.
Przesilenie wiosenne daje o sobie znać. W tym kondycja skóry lubi się pogarszać. Warto szczególnie teraz sięgnąć po głęboko odżywiające kosmetyki, dobrze się odżywiać i łykać odpowiedni suplement diety. Masło Glazed Raspberry wpisuje się idealnie w moją dopieszczającą pielęgnację w tym okresie. Myślę że i Wam spodobałby się ten kosmetyk.
Wygląda bardzo apetycznie, szkoda że składu tu nie widzę ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się fajne, choć ciekawa jestem jego składu, ciężko go gdziekolwiek znaleźć :P
OdpowiedzUsuńMusi cudownie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie latem lubię zapach truskawki w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam pięknie pachnące masła i balsamy do ciała :)
OdpowiedzUsuńTeż czuję że ten kosmetyk sprawdził by się u mnie, dodatkowo jego opakowanie strasznie przykuwa oko:)
OdpowiedzUsuńAle ślicznie musi pachnieć*.*
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Lubię takie masełkowate konsystencje :D
OdpowiedzUsuńZapachem pączusie mnie skusiłaś :D
OdpowiedzUsuńMyślę, ze polubiłybyśmy się z tym masełkiem.
OdpowiedzUsuńAle musi mieć zapach
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego zapachu, bo z maliną bywa tak, że ciężko odtworzyć ją w kosmetykach, aby zapach nie był chemiczny.
OdpowiedzUsuńMuszę je wypróbować
OdpowiedzUsuń