Mascara Bourjois Twist up The Volume jest uznawana za jedną z najbardziej kultowych i rozpoznawalnych tuszy tej marki. Dlaczego? Wprowadzono tu świetną innowację, dzięki której można malować i podkreślać rzęsy w ulubiony sposób. Możemy nadać im zalotną długość,albo zadbać o piękną objętość. Oczywiście także skorzystać z obu opcji zachowując przy tym bardzo nasyconą czerń. Jak to możliwe? Zachęcam do dalszej lektury!
Opakowanie mascary skrywa pewien sekret, magiczną szczoteczkę. Dzięki innowacyjnemu mechanizmowi użytemu w maskarze Twist up The Volume szczoteczka zmienia się i możemy uzyskać efekt mega pogrubienia i objętości lub też wydłużenia. Przy użyciu specjalnego pokrętła zmieniamy postać szczoteczki.
Pierwsza opcja, czyli Twist 1 to "wydłużenie rzęsa po rzęsie". Szczoteczka est wtedy dłuższa i węższa, a wypustki są dłuższe. Przy Twist 2 otrzymujemy większą objętość. Główka szczoteczki ulega skróceniu, zaś włoski są gęstsze.
Pierwszy raz spotkałam się z takim nieco gadżeciarskim rozwiązaniem. Spodobał mi się taki myk, bo nie trzeba kombinować z kilkoma osobnymi tuszami.
Czy maskara Twist up The Volume Ultra Black Bourjois jest faktycznie hitem i panaceum na przy krótkie i rzadkie rzęsy?
Otóż trzeba nauczyć się z nią pracować. Konsystencja nie wydaje mi się być rzadka, jednak tusz jest dość mokry. Należy nabierać naprawdę minimalną ilość kosmetyku i spokojnie malować rzęsy bez zbędnego pośpiechu. Inaczej zostaną nam czarne odciski na powiekach. Trzeba odczekać aż mascara delikatnie przeschnie i wtedy także odrobiną tuszu malujemy rzęsy drugi raz na opcji Twist 2(jeśli macie chęć dodatkowo zagęścić rzęsiorki). Tak, nie jest to mascara do malowania się w biegu. Jednak gdy już nabierzemy wprawy odwdzięczy nam się trwałym i wyrazistym makijażem.
Otóż trzeba nauczyć się z nią pracować. Konsystencja nie wydaje mi się być rzadka, jednak tusz jest dość mokry. Należy nabierać naprawdę minimalną ilość kosmetyku i spokojnie malować rzęsy bez zbędnego pośpiechu. Inaczej zostaną nam czarne odciski na powiekach. Trzeba odczekać aż mascara delikatnie przeschnie i wtedy także odrobiną tuszu malujemy rzęsy drugi raz na opcji Twist 2(jeśli macie chęć dodatkowo zagęścić rzęsiorki). Tak, nie jest to mascara do malowania się w biegu. Jednak gdy już nabierzemy wprawy odwdzięczy nam się trwałym i wyrazistym makijażem.
Mascara jest wydajna i ładnie podkreśla rzęsy. Nie kruszy się i nie rozmazuje. Zmywa się dobrze nawet przy kilku warstwach. Nie szczypie i nie podrażnia oczu.
Ciepło nie sprzyja skupianiu myśli, ale trzeba sobie radzić. Zwłaszcza gdy obchodziło się nie dawno urodziny. Raptem wczoraj:). I znów plus jeden w metryczce.
Twist Up The Volume Ultra Black Bourjois to z pewnością nie mascara dla każdej z nas. Kto nie straci cierpliwości i nie rzuci jest w kąt na samym początku, ten polubi go jak ja.
Wiele o niej słyszałam, ale nie miałam jej.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie widzę efektu na oczach. Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, ostatnio ją dostałam, ale jeszcze nie ruszałam :P
OdpowiedzUsuńJa niestety nie jestem cierpliwa, więc ten produkt nie dla mnie. Wole masakray, które w pare sekund pięknie podkreślą mi oko :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Nie znam tego tuszu, ale czytałam o nim bardzo sprzeczne opinie. Ciekawa jestem jak spisałby się u mnie.
OdpowiedzUsuńw sumie to czad,ale ja akurat łatwo tracę cieprliwość;D
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na tę markę skoro tak opisujesz :)
OdpowiedzUsuń