Maść zazwyczaj kojarzy się już z jakimś poważnym schorzeniem i koniecznie z tłustą i często trudną do rozsmarowania konsystencją. Czy warto sięgać po maści w pielęgnacji? Czy są one przeznaczone tylko dla tak zwanych osób z problemami. Już spieszę Wam wyjaśnić, że można i nawet warto używać maści w domu. Dziś opowiem Wam o maści, która ma dość nietypową formę naszej rodzimej marki Gorvita. Już wcześniej miałam oko na produkty tej firmy. Oprócz maści, żeli i innych leczniczych preparatów do stosowania zewnętrznego w ofercie ma także preparaty laryngologiczne i suplementy diety.
Maść Nagietkowa Gorvita ma formę jasnopomarańczowego żelu. Nie lepi się i dobrze aplikuje. Z początku pozostawia wyczuwalną warstwę, która po chwili jest spijana przez naskórek. Zapach delikatny i subtelny współgra z kolorem i przeznaczeniem. Tuba mogłaby jednak być zamykana na zatrzask, ale może kiedyś pomyśli o tym producent.
W maści nagietkowej znajdziemy m.in nagietek lekarski oraz aloes, ale także leczniczą wodę bogatą w minerały. Zarówno aloes jak i nagietek są wysoko w składzie, więc mamy pewność, że produkt będzie skuteczny. Większość składników jest pochodzenia naturalnego, znajdziemy tu jednak również olej mineralny i dwa konserwanty. Cóż, do dawien dawna w aptecznych maściach i smarowidłach spotykałam się z olejem mineralnym. A konserwant jakiś być musi więc nie ma za bardzo co przyprawiać rogów, kiedy właściwie produkt działa dobrze i nie powoduje uczuleń.
Maść jest bardzo wydajna, trudno ją zużyć w szybkim tempie. Więc można do wili smarować i nie przejmować się, że za moment zniknie z tuby.
Maść Nagietkowa Gorvita to innowacyjne podejście i połączenie leczniczych właściwości z walorami pielęgnacyjnymi. Nie mamy teraz czasu i wszystko robimy w biegu. Kto by chciał czekać , aż tradycyjna maść się wchłonie albo lepić się do czego popadnie.
Maść nagietkowa to doskonały produkt dla takich kalectw jak ja. Dlaczego? A tak się podrapię, na coś wpadnę, obetrę skórę, coś mnie dziabnie czy dostanę uczulenia. Łagodna maść koi dolegliwości po tych niefortunnych zdarzeniach. Również pomaga koić skórę po przebywaniu na słońcu. Walczy z łuszczeniem się skóry oraz łagodzi swędzenie.
Maść nagietkowa powinna znaleźć się w każdym domu. Zresztą jak nie jeden z produktów Gorvita. Uwierzcie mi, każdy znajdzie u nich coś przydatnego.
Ciekawy produkt
OdpowiedzUsuńMarkę GorVita znam, miałam wielokrotnie ich żel aloesowy. Co do tej maści, to spotykam się z nią w sieci i czytam same pozytywne opinie. Myślę, że byłaby mile widziana w moim domu
OdpowiedzUsuńMiałam ją, bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńMaść nagietkową poznałam w pracy :) - używamy jej czasami w żłobku :)
OdpowiedzUsuńLubię tę maść za uniwersalność i skuteczność :)
OdpowiedzUsuńWiele osób ją chwali, mimo to, nie wiem, czy jest to produkt, który bym używała :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że maść nagietkowa ma takie kojące właściwości. Muszę się nią zainteresować :)
OdpowiedzUsuńPolecam również naturalne płatki nagietka bo ich dzialanie może być zbawienne na zdrowie. To wspaniały preparat, który jest bardzo skuteczny na wszelkie oparzenia, wysypki i egzemy. Doskonale sprawdza się przy leczeniu trudno gojących się ran. Maść z nagietka działa na skórę odżywczo i przeciwzapalnie. Najstarsza receptura jest bardzo prosta, ale nieco zaskakująca. Kostkę smalcu wieprzowego należy rozgrzać w garnku, a następnie dodaje się dwie spore garści świeżych lub suszonych płatków nagietka.
OdpowiedzUsuńMaść jak najbardizej wypróbuję bo od jakiegoś czasu przekonuję się do medycyny naturalnej.
Nigdy nie miałam :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Znam produkty marki Gorvita w tym tą maść nagietkową, którą warto mieć w domowej apteczce. Uważam, że zatrzaski w tubach też byłyby lepszym rozwiązaniem.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nic tej marki nie miałam, ale zainteresowała mnie ta maść nagietkowa za wszechstronne działanie :) Ja na pewno niebawem się na skuszę i wrzucę do domowej apteczki :)
OdpowiedzUsuńNagietek ma bardzo fajne właściwości i warto z tego korzystać. Produkty Gorvita goszczę u mnie w domu bo są warte swojej ceny. Tą maść również mam i jest niezastąpiona szczególnie wtedy kiedy niesforne buty mnie obetrą.
OdpowiedzUsuńa wygląda tak niepozornie. Trzeba będzie zadbać o zapas na zimę ;-) dodatkowo opakowanie bardzo mnie przekonuje jest proste i bez zbędnych brokatów :-)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc rzadko korzystam z nagietka.
OdpowiedzUsuńLubię zapach nagietka w kosmetykach. Ba, nawet herbatę z nagietkiem bardzo lubię i uprawiam nagietek w ogrodzie kwiatowym. To bardzo radosny kwiat.
OdpowiedzUsuńmaść nagietkowa to mój absolutny hit, tak samo jak żel aloesowy, maść konopna, czy oleje arganowy :) naturalna pielęgnacja jest zawsze najlepsza :)
OdpowiedzUsuń