Witajcie! Jak wiecie z własnego doświadczenia kobieta zmienną jest. Dotyczy to także, a może przede wszystkim kwestii wyglądu. Ja zmieniałam kolor włosów naprawdę wiele razy. Odbywało się to zarówno w domowym zaciszu jak i w różnych salonach. Nie każda z metamorfoz była udana. Czasem także wyjście do fryzjera okazało się kompletną klapą. Ostatnio stwierdziłam, że dla swojej wygody będę wybierał kolory zbliżone do naturalnego odcienia mojej czupryny. Tak więc sobie eksperymentuję już nieco mniej drastycznie oscylując w miedziach, kasztanach i innych , jesiennych, ciepłych barwach wpadających w rudości.
Jeśli chodzi o Faberlic to w swojej ofercie ma kilka wariantów farb do włosów, jednak jak do tej pory nie mogłam się zdecydować. Zdarzyło się jednak, że jakoś wyblakłam i coś tej mojej czuprynie brakowało, więc poszukałam koloru, który mieści się w mojej palecie barw. Wahałam się miedzy dwoma wariantami, aż padło na ... Królewskie Mango i trwałą farbę do włosów Jedwabisty kolor.
W estetycznym kartoniku znajduje się tubka z kremową farbą, emulsja rozwijająca (potocznie utleniacz) , regenerująca maseczka po farbowaniu, para rękawiczek oraz instrukcja (nie w języku polskim,ale to przecież żaden problem). Jak zauważyliście dołączono to butelkę z precyzyjnym aplikatorem i nie trzeba korzystać z miseczki. Wciskamy do niej zawartość tubki i potrząsamy energicznie do wymieszania się składników. Farbę nakładamy na suche, najlepiej nieco przetłuszczone włosy. Zabezpieczamy wcześniej skórę na twarzy i szyi tłustszym kremem. Chociaż w przypadku takiego odcienia i tak skóra nie zafarbuje się mocno.
Farba jest gęsta, kremowa i przyjemna w aplikacji. Jedno opakowanie akurat wystarczyło, aby dokładnie pokryć wszystkie pasma. Farba ma dość przyjemny zapach i nie szczypie skalpu, co mi się czasem niestety przytrafia nawet u fryzjera.
Trwała farba Jedwabisty kolor ładnie pokrywa włosy równomiernym odcieniem. Nie każda tak jasna farba byłaby w stanie zafarbować dokładnie moje odrosty. A tu miła niespodzianka, bo Faberlic Salon Care dała radę. Włosy są miękkie i błyszczące. Kolor intensywny, śmiały i wyrazisty. To oczywiście kwestia gustu, ale jak dla mnie typowo letni kolorek. Jesienią pewnie sięgnę po odcień delikatnie wpadający w kasztanowe tony.
Jeśli nie wiecie , gdzie szukać kosmetyków marki Faberlic to zapraszam na stronę Magdalena Rumińska
Jestem z tych co nie rozpaczali, że w czasie pandemii salony fryzjerskie były zamknięte. Dałam radę i z koloryzacją oraz po raz kolejny ze zrobieniem porządku grzywką wpadającą w oczy. Jeszcze tylko podciąć boczki delikatnie na ukos i całość podciąć o parę cm :).
Kolor ładny wyszedł :)
OdpowiedzUsuńFajny olorek :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Śliczny kolor i bardzo Ci pasuje ;)
OdpowiedzUsuń