Witajcie! W czasach, gdzie zewsząd otacza nas chemia i różne sztuczne wynalazki, coraz częściej sięgamy do skarbnicy natury. Tak jest również w przypadku kosmetyków do ciała, włosów i twarzy. Nie raz eksperymentowałam z fryzurą. Czasem sama, ale także zmieniałam swój image w salonie fryzjerskim. Już około roku nie odwiedzam fryzjera. Z grzywką radzę sobie znakomicie sama, zaś podciąć mi włosy na długości co jakiś czas to też nie filozofia i zawsze znajdę kogoś, komu mogę powierzyć nożyczki. Stwierdziłam również że nie chcę zmieniać diametralnie swojego koloru włosów, a jedynie nadać mu inny odcień w zależności od pory roku oraz odżywić i odpowiednio pielęgnować.
Jak farbować włosy henną w skrócie ?
*Należy zacząć od przygotowania włosów, czyli ich umyciu. Najlepiej sięgnąć po szampon głęboko oczyszczający, albo chociaż taki bez silikonów które osiadając na włosach mogły by utrudnić ich koloryzację.
*Następnie potrzebujemy starego ręcznika lub czegoś innego do osłonięcia ramion, grzebienia z szerokimi ząbkami, miseczki i pędzelka do nakładania ziołowej mieszanki, turbana lub miękkiej podkoszulki do owinięcia włosów po zabiegu farbowania i utrzymania ich w cieple. Rękawiczki i czepek znajdują się już w opakowaniu.
*W zależności od koloru jaki wybierzemy, istotne jest aby dobrać odpowiednią temperaturę wody. To napisane jest na ulotce. Proszek z jednej saszetki przesypujemy do miseczki i powoli dolewamy gorącą wodę (w moim przypadku) i mieszamy do chwili uzyskania gładkiej konsystencji. Gotową, nieco ostudzoną mieszankę ziołową nakładamy na włosy, zakładamy czepek i okrywamy szczelnie turbanem dla utrzymania ciepła. W zależności od stopnia koloru jaki chcemy uzyskać trzymamy na włosach od pół do nawet 2 godzin.
Pamiętajmy, żeby skórę wokół włosów zabezpieczyć kremem, zaś na ramiona zarzucić coś co nie szkoda będzie zaplamić. Po czasie zmywamy farbę letnią wodą.
Kilka przydatnych wskazówek dotyczących hennowania włosów
*Jeśli jesteście posiadaczkami włosów odpornych na farbowanie, do ziółek dodać możecie łyżeczkę soli. Ale to zapewne stwierdzicie dopiero po pierwszej przygodzie z henną.
*Dziewczyny zakwaszają hennę dla uzyskania intensywniejszej barwy. To też polecam dla osób, które znajdą swój kolor i go sprawdzą. Wtedy warto użyć np soku z cytryny, czy innego naturalnego soku o kwaśnym odczynie, aby nadać głębi koloru ostatecznego.
*O ile przy krótszych włosach ziółka nie są zbyt problematyczne w nakładaniu o ile zrobicie fajną, dość gęstą papkę to przy dłuższych taka konsystencja może być nieco uciążliwa w rozprowadzaniu. Na to patentów jest wiele rozpoczynając od zwykłego miodu, kilku łyżek dla lekkiej odżywki lub nawet łagodnego myjadła. Nada on bardziej śliską formę i lepiej będzie rozprowadzić hennę, a następnie pozbyć się jej pozostałości z włosów.
*Jeśli używacie hennę w tradycyjnych kolorach, a zależy wam na zmianie odcienia to możecie dodać do niej różne zioła, czy przyprawy. Także napar z rumianku dla rozjaśnienia.
Dla tych co jednak wolą wygodniejsze rozwiązania Venita przygotowała dwie ciekawe opcje bezpiecznej koloryzacji. Ma w swojej ofercie pianki koloryzujące z henną oraz ziołowe balsamy koloryzujące. Nic nie trzeba mieszać, a produkt bezpośrednio nakłada się na włosy. Kosmetyki są delikatne i bezpieczne,a ponadto dają efekty pielęgnacyjne. W ich przypadku jest znacznie więcej odcieni do wyboru, zwłaszcza jeśli chodzi o balsamy koloryzujące.
Super :) Ja właśnie rozważam powrót do henny :) Za tydzień ścinam włosy na krótko :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ci w tym kolorku
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym, w zasadzie tylko raz korzystałam z henny, ale było to raczej słabe spotkanie :P
OdpowiedzUsuńJuż na jakimś blogu o tym słyszałam, super ;D
OdpowiedzUsuńrilseeee.blogspot.com
Widzę, że tematycznie się spotkałyśmy tym razem. Piękny kolor Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuń