25.02.2022

Lapki Lab Faberlic / Tym razem coś dla psa

Witajcie! Nie do dziś wiadomo, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka:). No dobrze kot, świnka czy inny domowy towarzysz może również nam skraść serce. Same posiadanie pupila to nie wszystko. Poza oczywiście karmieniem, wyprowadzeniem na dwór, szczepieniami czy głaskaniem i pieszczotami, niezwykle istotna jest higiena. Nie tylko dla samego zwierzaka, ale także dla nas i naszego otoczenia.

lapki lab odżywka i szampon
Mój pies jest średniej wielkości, ale należy do tych bardziej kudłatych. Muszę dość często podcinać jej włosy że tak to ujmę. Bo nie dość, że jest jej za ciepło, to gubi je po domu. Poza tym ma tendencję do kudłacenia. Mimo wycierania łap po spacerze, czasem potrzeba cięższa artyleria. O ile nie kąpię jej za często całej, to już te cztery niesforne łapki muszę myć prawie codziennie.
Zamówiłam szampon dla mojego brudaska oraz odżywkę zupełnie przypadkiem, ale okazała się całkiem przydatna. Zamiast odżywki miała być pianka do mycia, ale że ja mam problem z tymi małymi cyferkami więc pomyliłam kody produktu:). 

Szampony są dwa, ten mój o zgrozo kupiłam dla sierści krótkiej i gładkiej. Wersja w czarnym opakowaniu jest dla sierści długiej. Czyli chyba pora rozejrzeć się za okularami do czytania:).
Odżywka Lapki Lab Faberlic mieści się w małej, lekkiej i przezroczystej butelce. Do jej aplikacji służy niezawodny atomizer. Pachnie naprawdę bardzo delikatnie.  Po co psu odżywka? Taki luksus! Stosuję ją po całkowitej kąpieli moje Pchły. Kiedy ją podsuszę i próbuję rozczesać reszki poplątanej sierści. Dodatkowa doza produktu na już suche sierść sprawia, że moja psina nie kołtuni się za szybko. Czasem, kiedy czeszę ją bez kąpania szczypta się przydaje, ale nie przesadzam z ilością kosmetyku. Chociaż muszę przyznać, że odżywka Lapki Lab nie wywołała jakiegoś dyskomfortu na skórze mojego psa.

Odżywka w zależności od sierści może delikatnie nabłyszczać. Ja nie stosuję jej za dużo, a poza tym u Pchły wnika ona w strukturę włosa. Natomiast po przetestowaniu na kocie (kot pożyczony, aczkolwiek nie ucierpiał i przekupiłam go smakołykiem) widać  było różnicę w wyglądzie sierści. Może także przez kolor. Ciemne futerku po spryskaniu odżywką jakby odżyło.

Szampon jest wydajny i dobrze się pieni. Nie plącze nawet długiej sierści, tak jak w przypadku mojego psa. Szampon jest bezzapachowy i dobrze wypłukuje się z sierści. Raczej nie zaważyłam, żeby wygładzał. Szampon bardziej sprawia, że sierść jest bardziej pełna objętościowo i puszysta. Szampon dobrze współgra z odżywką i tak jak ona nie uczula.
Czy przytrafia wam się może tak jak mi mała zakupowa pomyłka, a koniec końcem okaże się że i tak produkty okazały się przydatne? Ja
 

5 komentarzy:

  1. Mi się zdarzają takie zakupowe pomyłki i fakt czasem służą mi do czegoś innego. Myślę że kosmetyki dla pasa są przydatne zwłaszcza tym co chodzą z psami na wystawy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze takiej sytuacji jeszcze nie mialam, nie przypominam sobie, ale dla mojego psa chyba bym zakupiła takie produkty :D wiex jakbym sie pomylila tez bym miala na kim je użyć :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomyłki tylko umarłemu się nie zdarzają. Dobrze, że koty same się myją :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak, nasze zwierzaki to członkowie naszej rodziny ♥ Trzeba też o nich odpowiednio dbać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, ja zawsze mam wzmożoną uwagę, a i tak od czasu do czasu zakupowa pomyłka będzie miała miejsce!

    OdpowiedzUsuń

Thanks for comment!

Dziękuję za każdy komentarz !