8.08.2022

Balea tłusta maść nagietkowa

Witajcie! Dziś zapoznam was z fajnym, niedrogim, a jakże skutecznym mazidłem o iście słonecznym, wesołym kolorze! Mowa jest o Balea tłustej maści nagietkowej. Swoją drogą marka ta słynie z tanioszek. Niektóre to zwykłe drogeryjne kosmetyki, ale można wśród nich znaleźć też właśnie takie perełki. To pudełko tłustej maści jest skuteczne i wydajne, a nie kosztuje nawet 10 zł. 

Maść ta jest niezwykle wszechstronna. W moim przypadku stosuję ją głownie na przesuszone kolana, łokcie, dłonie i oczywiście stopy. Ale dzięki ekstraktowi z nagietka i innym składnikom maść posiada nie tylko właściwości pielęgnujące ale także lecznicze. Maść nagietkowa posiada działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, bakteriobójcze oraz regenerujące. Dlatego sprawdzi się w leczeniu takich schorzeń jak odleżyny, odparzenia, odmrożenia, zajadów, rozstępów, trądziku czy na przykład atopowego zapalenia skóry. Więc tym bardziej drobne ranki i otarcia na skórze szybciej się zagoją, a podrażniona skóra zregeneruje.

Standardowych rozmiarów pudełko w jakim znajduje się maść nagietkowa ze względu na tłustą formułę zużywa się dość powoli. U mnie przy dwumiesięcznym stosowaniu widać naprawdę niewielki ubytek, a potrafię użyć jej po kąpieli nawet na całe ciało. Nie oszukujmy się taki produkt musi i ma być tłusty. Do tego nie ukrywam ma także w składzie parafinę, a na buzię jej nie stosuję więc u mnie ten składnik przejdzie.
Maść poza cieszącym oko kolorem posiada delikatny, słodkawy zapach. Rozsmarowuje się dobrze na skórze pozostawiając tłustawy film przez dłuższy czas, więc lepiej nie wybierać się potem na piaszczystą plażę, bo wiecie czym to grozi. Maść można nakładać na mniejsze lub większe obszary ciała. Cudownie koi skórę i zmiękcza nawet grubą warstwę naskórka na stopach. Na te newralgiczne obszary ciała najlepiej nałożyć rękawiczki/skarpety bądź zrobić ciepły kompres, aby ułatwić przenikanie maści dalej wgłąb skóry. Maść także likwiduje swędzenie, uczucie ściągnięcia. Zabezpiecza przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi tworząc delikatną ochronną warstewkę na skórze.



Może jestem wychowana trochę na tradycyjnych metodach pielęgnacji i leczenia i właśnie dlatego tak lubię wszelkie mazidła, mikstury czy herbaty. Teraz nie muszę wypożyczać książek, bo mogę poszperać w zasobach internetu i znaleźć to co mnie interesuje. Często na spacerach spotykam nie znane mi rośliny, a potem zgłębiam wiedzę na ich temat. Często okazuje się bowiem, że to nie zwykłe chwasty, a niezwykle pożyteczne roślinki. Z maścią nagietkową Balea polubiłam się niezmiernie i będzie mi towarzyszyć jeszcze przez bardzo długi czas. Taki jej urok, że trudno ją zużyć.


 

2 komentarze:

Thanks for comment!

Dziękuję za każdy komentarz !